Nie ma świętych z Kielc – ale są błogosławieni. W diecezji kieleckiej, w gronie wyniesionych na ołtarze, oprócz błogosławionego Wincentego Kadłubka (1150-1223) i bł. Józefa Pawłowskiego (1890-1942) jest także błogosławiony Jerzy Matulewicz, którego liturgiczne wspomnienie obchodzone jest w Kościele katolickim 27 stycznia.
Jerzy Matulewicz (lit. Jurgis Matulaitis) urodził się pod zaborem rosyjskim 13 kwietnia 1871 we wsi w Lugine w pobliżu Mariampola. Był ósmym dzieckiem litewskiego rolnika. Od wczesnego dzieciństwa cierpiał na rozliczne problemy ze zdrowiem. Na duchowe życie małego Jerzego w tamtym okresie wielki wpływ miał o. Wincenty Sękowski – ówczesny generał zakonu marianów. To on uczył go religii i przygotowywał do przyjęcia I Komunii świętej.
W 1889 roku Jan Matulewicz, kuzyn Jerzego i profesor języków klasycznych w kieleckim gimnazjum, zabrał go z rodzinnej wsi do Kielc. Jesienią 1891 roku Jurgis Matulaitis wstąpił do kieleckiego seminarium. Tam też zmienił litewskie brzmienie nazwiska na polskie Matulewicz. Dzięki wewnętrznej równowadze, uczynności i pracowitości był powszechnie lubiany, zaś z powodu doskonałej znajomości łaciny koledzy obdarzyli go przydomkiem „Cicero”. W seminarium poznał pochodzącego z Kielecczyzny kleryka Mariana Wiśniewskiego, który przez wiele lat wspólnej działalności duszpasterskiej był jego bliskim doradcą, pomagał w rozlicznych działaniach Matulewicza oraz napisał obszerną biografię księdza Jerzego.
W marcu 1893 władze carskie aresztowały profesorów kieleckiego seminarium, osadzając ich w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Ukaz carski zamknął seminarium kieleckie na okres 4 lat z powodu „wychowywania alumnów w duchu krańcowo nieprzychylnym w stosunku do rządu” rosyjskiego.
Po zamknięciu kieleckiego seminarium Jerzy Matulewicz musiał kontynuować naukę w Warszawie. Stamtąd został wysłany na studia do Petersburga, gdzie w 1898 roku otrzymał święcenia kapłańskie. 3 sierpnia 1899 rozpoczął posługę wikariuszowską w parafii w Daleszycach, przerwaną z powodu kłopotów zdrowotnych. W 1902 roku ksiądz Jerzy wrócił do Kielc. W otwartym na nowo seminarium w Kielcach został wykładowcą prawa kanonicznego i łaciny. W 1904 r. jego stan zdrowia po raz kolejny się pogorszył. Matulewicz trafił do Warszawy i Chyliczek. Oprócz czasu spędzanego tam na podratowaniu zdrowia, poświęcał bardzo wiele uwagi pracy duszpasterskiej. Stał się cenionym spowiednikiem, rekolekcjonistą, kierownikiem duchowym. Pracował z nauczycielkami, członkiniami instytutów ukrytych, kapłanami, młodzieżą.
Pozostawał w bliskim kontakcie z o. Honoratem Koźmińskim, kapucynem. Pomagał mu w organizowaniu ukrytego zakonnego życia pod zaborem rosyjskim. W tym czasie sytuacja zakonów w zaborze rosyjskim (także diecezji kieleckiej) była opłakana po kasatach zarządzonych przez Rosjan jako represje po powstaniu styczniowym. Jako dawny wychowanek mariański, głęboko przejął się losem zakonu Marianów, znajdującego się na krawędzi upadku. W tym czasie żył już, bowiem tylko jeden marianin – przełożony generalny zakonu o. Wincenty Sękowski. Ks. Matulewicz postanowił wstąpić do Marianów i poczynić próby ratowania zakonu. W tym celu udał się do Rzymu z propozycjami zmian w regule. Stolica Apostolska zaaprobowała je i w 1909 r. ks. Jerzy złożył śluby zakonne.
Po śmierci ostatniego przełożonego o. Matulewicz został generałem zgromadzenia.
Po latach zanotował w swoich zapiskach: „Ja zawsze byłem i jestem święcie przekonany, że moim najważniejszym powołaniem jest służyć Zgromadzeniu Marianów, poświęcić mu wszystkie siły i odpowiednio je zorganizować. Uważałem to i uważam za głos Boga”.
Otworzył nowicjat, ukryty pod nazwą „Dom Studiów”, we Fryburgu. Do zgromadzenia wstępowali coraz liczniejsi kandydaci przyciągani charyzmatem o. Matulewicza. Za jego życia liczba zakonników wzrosła do 240.
I Wojna Światowa zastała ojca Matulewicza w Warszawie. W 1915 r. zawiązał wspólnotę mariańską przy parafii na Bielanach. Utworzył tam również przedszkole, sierociniec, uruchomił kursy krawieckie dla dziewcząt, wreszcie szkołę. Z czasem powstała druga parafia mariańska w Warszawie przy ul. Moniuszki, a zgromadzenie przejęło także prowadzenie Domu Pracy dla Chłopców. Aby utrzymać sieroty w trudnych latach wojny o. Jerzy gdzie tylko mógł żebrał o przydziały żywności, odzieży czy opału.
W 1918 r. u progu niepodległości Polski i Litwy kowieńskiej papież Benedykt XV mianował go arcybiskupem wileńskim. Czas ten był niezwykle trudnym doświadczeniem rozrywania przez nacjonalizmy krajów dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Wielonarodowa ludność Wileńszczyzny była skłócona z powodu walk o własną państwowość. Narastały animozje między Polakami, Litwinami, Białorusinami, Rosjanami, Żydami i Niemcami. Jak pisał Michał Römer „Matulewicz miał dużo taktu i umiał zachować zupełną – zgoła wyjątkową u kleru czy to litewskiego, czy polskiego – bezstronność w administrowaniu tak skomplikowanej pod względem układu narodowego diecezji, jak wileńska”. Biskup Matulewicz unikał zaangażowania politycznego po którejkolwiek ze stron konfliktu usiłując budować jedność wokół Kościoła. Mawiał:
„Polem mojej pracy jest Królestwo Chrystusowe, Kościół wojujący. Moją partią jest Chrystus”.
Gorliwie wizytował swoją diecezję, starał się o usprawnienie administracji kurialnej, a nade wszystko troszczył się o życie zakonne. Rozwijał działalność charytatywną, dbał o domy dziecka. Kierował także niezmiennie Zgromadzeniem Księży Marianów, ustanawiając wikariuszy dla Polski, Litwy i Ameryki.
Trudności jakich doświadczał ze strony polityków doprowadziły do jego rezygnacji z urzędu w 1925 r. Po opuszczeniu Wilna bp Jerzy Matulewicz udał się do Rzymu. Papież wyraził zgodę, by mógł zupełnie oddać się posłudze Zgromadzeniu Księży Marianów. Przebywając w Wiecznym Mieście bp Matulewicz otworzył dom zakonny swojego zgromadzenia.
Jeszcze w tym samym roku papież Pius XI wysłał bpa Matulewicza do Kowna, jako wizytatora apostolskiego Litwy. Litwa kowieńska była wówczas w konflikcie ze Stolicą Apostolską z powodu włączenia Wilna w obszar polskiej administracji kościelnej. W zaledwie kilka miesięcy nowemu wizytatorowi apostolskiemu udało się doprowadzić do przygotowania nowego projektu organizacji litewskiej prowincji kościelnej, którą papież przyjął w 1926 roku. W pierwszych dniach 1927 roku przesłał do Rzymu projekt konkordatu. Jednak został on zawarty już po śmierci biskupa.
Jerzy Matulewicz zmarł 27 stycznia 1927 r. W ostatnich słowach prosił towarzyszących mu marianów: „Bądźcie zjednoczeni i pracujcie ofiarnie”. W pogrzebie uczestniczył prezydent Litwy, rząd i cały episkopat. Ciało zmarłego pochowano w kryptach kowieńskiej katedry, a w 1934 roku przeniesiono do kościoła parafialnego Marianów w Mariampolu.
28 czerwca 1987 roku, w czasie kiedy kościół na Litwie był bezlitośnie zwalczany przez sowieckich komunistów, Ojciec Święty Jan Paweł II wyniósł Jerzego Matulewicza na ołtarze. Papież wspominał służbę błogosławionego:
„Prawdziwy „sługa i apostoł Jezusa Chrystusa” (2 P 1, 1), gorliwy i niestrudzony w wypełnianiu kapłańskiej posługi na własnej ziemi ojczystej, w Polsce, w Rzymie i na innych miejscach, był Pasterzem pełnym męstwa i inicjatywy, zdolnym w sposób roztropny i w duchu poświęcenia stawiać czoło trudnym dla Kościoła sytuacjom. Jedyną jego troską było zawsze zbawienie powierzonych mu dusz.
I jeśli umiał wyjść zwycięsko ze wszystkich prób, jeśli cieszył się tak wielkim szacunkiem, to dzięki cnotom praktykowanym w sposób niezwykły. Świadczy o tym owocność jego pracy duszpasterskiej na tak wielu polach: od gorliwego wykonywania posłannictwa kapłańskiego, po wypełnianie delikatnych zadań powierzonych mu przez Stolicę Apostolską; od nauczania zmierzającego do szerzenia chrześcijańskiej kultury i sprawiedliwości społecznej, po osobiste zaangażowanie w służbę najbiedniejszym i najbardziej potrzebującym. Chciałbym zwłaszcza przypomnieć gorliwość, z jaką sam praktykował i proponował życie zakonne, odnawiając Zgromadzenie Księży Marianów i zakładając Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia oraz Służebnic Jezusa w Eucharystii. Jego duchowi synowie i córki, licznie dziś tutaj reprezentowani, przejęli od niego cenne dziedzictwo świętości i oddania Kościołowi oraz braciom. Bogactwo to rodziło się z intensywnego życia wewnętrznego, poprzez które pozostawał nieustannie zjednoczony z Bogiem.
Błogosławiony Jerzy Matulewicz, który w sposób heroiczny starał się być „wszystkim dla wszystkich”, głęboko świadomy swej pasterskiej misji, prawdziwy apostoł jedności oddany bez reszty głoszeniu Ewangelii i dziełu uświęcenia dusz, jest w sposób szczególny wspaniałym wzorem biskupa.”
Bł. Jerzy uważany jest za patrona polsko-litewskiego pojednania, a także za szczególny wzór do naśladowania dla zakonników, biskupów i dyplomatów.
3 sierpnia 1991 erygowano na terenie osiedla Ślichowice w Kielcach parafię pod wezwaniem bł. Jerzego Matulewicza. 8 grudnia 1991 r. biskup Szymecki poświęcił plac i krzyż oraz odprawił pierwszą Mszę św., która odbyła się w namiocie wojskowym. Budowa kościoła rozpoczęła się 23 czerwca 2003 r. Obecnie budynek kościoła jest wykańczany, a wspólnota parafialna wykorzystuje go do celów liturgicznych w niedziele i święta.
Biskup Matulewicz stał się patronem świątyń w wielu innych miejscach na świecie. W 2017 r. konsekrowano kaplicę im. bł. Jerzego Matulewicza w mariańskim Seminarium Duchownym w Ngoya w Kamerunie. Każdego roku, 27 stycznia, tamtejsza wspólnota uroczyście świętuje liturgiczne wspomnienie odnowiciela zakonu Marianów.
Kieleckie Seminarium Duchowne działa w naszym mieście już od blisko 300 od lat. W tym czasie wyszło z niego wielu świętych kapłanów, takich jak Jerzy Matulewicz. Żaden z nich nie został jednak jeszcze oficjalnie ogłoszony świętym Kościoła przez Watykan. Być może któryś z kleryków, których spotykamy dziś na ulicach w przyszłości zostanie ogłoszony pierwszym świętym z Kielc?