Brawurowa akcja Wyklętych w Kielcach

23 marca 1946 roku grupa dywersyjna Zrzeszenia „WiN” pod dowództwem Stanisława Piwnickiego ps. „Szczerbol” przeprowadziła brawurową akcję odbicia ppor. Henryka Rozkróta ps. „Alocha” z siedziby Informacji Wojskowej. Była to druga głośna akcja, po rozbiciu więzienia przez oddziały Antoniego Hedy „Szarego”, dokonana przez antykomunistyczne podziemie zbrojne na terenie Kielc.

Henryk Rozkrót ps. „Alocha” – żołnierz Wojska Polskiego, adiutant dowódcy 2 pułku artylerii lekkiej stacjonującego w Radomiu, skąd zdezerterował w październiku 1945 r. Przyłączył się do oddziału niepodległościowego Stanisława Piwnickiego „Szczerbola”, zostając jego zastępcą. W Inspektoracie Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” kryptonim Związek Zbrojnej Konspiracji był zastępcą komendanta Obwodu Radomskiego.

W marcu 1946 r. oddział dowodzony przez ppor. H. Rozkróta planował rozbicie więzienia w Radomiu i uwolnienie przetrzymywanych tam członków podziemia. Z powodu braku dostatecznego rozpoznania wywiadowczego na terenie więzienia do tego jednak nie doszło. Wykrycie przez UB planów akcji spowodowało aresztowania, w tym samego „Alochy”. Ponieważ był dezerterem z WP przekazano go w ręce Oddziału Informacji Wojskowej 2 Dywizji Piechoty w Kielcach. Osadzono go w areszcie, prawdopodobnie przy ulicy Żelaznej w dawnej willi Brunera. Podawany jest też budynek przy ulicy Kapitulnej.

Miejsce akcji przy ulicy Żelaznej 35. Budynek willi Brunera, który w tym czasie zajmowany był przez WP. ( Foto OMPiO)

Pozostali na wolności konspiratorzy nie pozostawili swojego dowódcy. 23 marca 1946 r. kilkunastoosobowa grupa partyzantów z powiatu radomskiego dowodzona przez Stanisława Piwnickiego „Szczerbola” przeprowadziła brawurową akcję. Po przybyciu do Kielc zarekwirowanym samochodem oddział opanował siedzibę Informacji Wojskowej, gdzie rozbroił kilkunastu żołnierzy. Po uwolnieniu ppor. „Alochy” spokojnie opuszczono miasto i pieszo powrócono do Radomia. Zginął tylko dowódca straży budynku, który najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.

Stefan Skwarek, historyk i propagadzista okresu PRL-u, akcję odbicia „Alochy” lakonicznie opisał w swojej książce:

„20 marca 1946 r. , dzięki zorganizowaniu zasadzki na Obozowisku ujęto ppor. Henryka Rozkruta „Lamę”, dezertera z WP, którego przekazano organom śledczym WP. Niebawem został on przewieziony do wydziału informacji 2 dywizji piechoty w Kielcach przy ul. Żelaznej, gdzie osadzono go w miejscowym areszcie śledczym. W trzy dni później banda WiN pod dowództwem Stanisława Piwnickiego „Szczerbola” wtargnęła do Kielc samochodami wojskowymi i odbiła swego dowódcę. Podczas starcia poległ st. sierż. Jan Wereks, dowódca ochrony informacji 2 DP. Tuż po uwolnieniu „Lama” pokazał się w Radomiu, dając znać, że znów wkroczył na drogę walki z władzą ludową. Teraz próbował drwić sobie z władz bezpieczeństwa i mówił, że nie ma miejsca, z którego jego kompani by go nie wyrwali. Dezerter z WP i dowódca bandy WiN ppor. Henryk Rozkrut „Lama” triumfował, a dla zakonspirowania się zmienił dotychczasowy pseudonim na „Alochę”. (Źr. Stefan Skwarek, Na wysuniętych posterunkach. W walce o władzę ludową na Kielecczyźnie (1944-1954), Warszawa 1977, s. 240)

Więcej szczegółów na temat odbicia „Alochy” ujawnił sam dowódca tej akcji Stanislaw Piwnicki „Szczerbol”. Odbyło się to jednak w czasie jego przesłuchania na UB 16 lipca 1949 r., dlatego musimy podchodzić do tych zeznań z ostrożnością:

„Stefan Skuza wyjechał do Radomia, skąd powrócił (…) z siostrą „Alochy” zamieszkałą w Kielcach, która oznajmiła nam, że (…) „Alocha” skazany został na karę śmierci i ma być rozstrzelany w poniedziałek tj. 23 marca. Dalej opowiedziała nam gdzie się znajduje, ilu żołnierzy go pilnuje, tak, że dokładnie opisała i prosiła by go odbić. Wówczas ja, Skuza, „Orzeł”, „Leśny”, „Wampir”, „Omega”, „Karpik”, „Śróbka” i „Kadet”, ja uzbrojony w broń PPS pozostali w MPi 44 przyszliśmy do szosy kozienickiej, a następnie do szosy kieleckiej. Na szosie kieleckiej zatrzymaliśmy auto, którym przyjechaliśmy pod Kielce. Wtedy ja ze Skuzą poszedłem po żywność, (…) Skuza (…) udał się na spotkanie z siostrą „Alochy”. Po upływie godziny czasu przyszedł (…) i naświetlił nam dokładnie budynek w którym przebywa aresztowany „Alocha”. Wówczas wszyscy udajemy się pod ten budynek, zajmujemy stanowiska. Ja, „Leśny”, „Wampir” i „Śróbka” wtargnęliśmy przez parkan, gdzie rozbroiliśmy żołnierza. Następnie na korytarzu rozbroiliśmy drugiego żołnierza, a następnie wtargnęliśmy do pokoju, gdzie sterroryzowaliśmy śpiących 15 żołnierzy spędzając ich do jednego pokoju, zamykając na klucz. Dalej udaliśmy się na dół budynku skąd zabraliśmy (…) „Alochę”. Prócz tego zabraliśmy jeden mundur, pistolet syst. TT i dwa Dyktara z dyskami. Po dokonaniu zamachu wróciliśmy pieszo do Radomia”. (Źr. Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki, Żołnierze Wojska Polskiego wobec Urzędu Bezpieczeństwa. Ostatnia walka podporucznika Henryka Rozkróta „Alochy”, „Kuryer Kielecki” specjalna gazeta okolicznościowa, Nr 9, 11 sierpnia 2011 r. )

Ppor. Henryk Rozkrót “Alocha”, 1946 r. ( Źr. foto Krzysztoff Busse, Arkadiusz Kutkowski, Bić się do końca. Podziemie niepodległościowe w regionie radomskim w latach 1945-1950, Lublin-Radom 2012. )

Wkrótce po uwolnieniu oddział Henryka Rozkróta podporządkował się por. Franciszkowi Jaskólskiemu „Zagończykowi” stojącemu na czele Związku Zbrojnej Konspiracji Inspektoratu Zrzeszenia „WiN”. „Alocha” został mianowany zastępcą komendanta Obwodu Radomskiego ZZK.

9 sierpnia 1946 r. w nocy specjalna grupa Urzędu Bezpieczeństwa przeprowadziła akcję w Radomiu w celu aresztowania ppor. H. Rozkróta. „Alocha” próbował wyrwać się z okrążenia. Po dramatycznej trzykilometrowej ucieczce i samotnej walce zginął zastrzelony. Miejsce jego pochówku jest nie znane.