Bolesław Cetner – wybitny artysta – malarz, grafik, ilustrator książek, plakacista, twórca sztuki użytkowej, ceniony akwarelista, zajmował się również konserwacją i renowacją zabytków, był autorem wielu wystaw indywidualnych i uczestnikiem licznych wystaw zbiorowych.
Urodził się 28 kwietni 1924 r. w Kielcach. W czasie II wojny światowej należał do ZWZ-AK, po wojnie działał w antykomunistycznej organizacji „NIE” na Opolszczyźnie. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu, dyplom uzyskał na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W latach 1973-1978 pełnił funkcję głównego plastyka w Urzędzie Miasta w Kielcach. Sprawował funkcję prezesa, a następnie Sekretarza Zarządu Okręgowego Związku Polskich Artystów Plastyków w Kielcach. Był laureatem wielu nagród artystycznych. Został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 6 sierpnia 2013 roku.
Rodzina Cetnerów, niegdyś osiadła na Kresach, ma szlachecki rodowód. Cetnerowie niejednokrotnie udowadniali, że jedną z najważniejszych wartości ich rodu jest patriotyzm. Ojciec Bolesława, Michał Cetner, był nauczycielem w liceum i znanym w Kielcach muzykiem. Należał do niepodległościowej Organizacji Orła Białego. 3 stycznia 1940 r. „Niemcy wpadli do mieszkania i aresztowali ojca oraz stryja – pisał w swoich wspomnieniach Bolesław. – Stryj miał więcej szczęścia, najprawdopodobniej Niemcy nie wpisali go w swoje papiery. I podczas przekazywania aresztowanych do więzienia przy ul. Zamkowej, nie został wyczytany, a któryś z Niemców kopniakiem wypchnął go poza mury więzienne. Następnego dnia rano wrócił do domu”. Krótko po tym wyjechał do Katowic. Następnie przedostał się do Włoch i stamtąd wyjechał do Anglii. Przeżył wojnę i po 12 latach wrócił do Polski.
Michał Cetner nie miał takiego szczęścia jak brat. Jego udziałem był tragiczny los. Był bity i torturowany w śledztwie, a po niespełna tygodniu otrzymał wyrok śmierci. Został zamordowany w Dąbrowie koło Kielc i pochowany w bezimiennej mogile razem z innymi rozstrzelanymi na Białej Górze. Bolesław wspominał wiceprezydenta Kielc – Bronisława Dorobczyńskiego „mama próbowała dowiadywać się, co się stało z ojcem. Chodziła po urzędach, wystawała pod więzieniem, nikt nie udzielił jej żadnej informacji. O tym, że ojciec był bity i że zginął, dowiedziała się od palacza, który pracował w budynku należącym do Niemców”. Już po wojnie spośród zamordowanych na Białej Górze zidentyfikowano dwie osoby: właśnie Michała Cetnera i Witolda Wolskiego.
Bolesław miał 16 lat, gdy ojciec przepadł bez wieści. Dzięki pomocy przyjaciela ojca, leśnika Franciszka Kaczmarka, wyjechał do starszego brata Leszka, który pracował w nadleśnictwie w majątku Nieznanowice. Bolesław pracował tam jako sekretarz właściciela majątku Tomasza Karskiego. Leśniczówka na Martelniku w Nieznanowicach była ważnym ośrodkiem konspiracji. Tutaj ukrywał się m.in. wiceprezydent Kielc – Bronisław Dorobczyński. Obaj Cetnerowie ukończyli konspiracyjną szkołę podchorążych i zostali zaprzysiężeni do Związku Walki Zbrojnej.
Razem brali udział w akcjach dywersyjnych podziemia. Bolesław wspominał zwłaszcza jedną, szczególnie niebezpieczną: „Rozminowaliśmy niemiecki skład amunicji, Leszek był specjalistą od minerki. Niemcy, między stacją Ludynia a Włoszczową, obok dworca włoszczowskiego zwozili w bardzo dużych ilościach amunicję. Cały skład był zaminowany. Przecięliśmy kolczaste druty i weszliśmy na teren składów. Każdy taki skład min i pocisków miał wysokość dwóch i pół metra, długość sześć metrów i szerokość osiem metrów. Nad składem wisiały miny talerzowe i zapalniki. Pomagałem Leszkowi rozminowywać po kolei każdy skład. Sprawnie nam to szło. Do rana rozminowaliśmy aż 120 takich składów z pociskami. Gdy zaczęło szarzeć, skończyliśmy pracę i wycofaliśmy się”.
Po zakończeniu wojny żołnierze AK nadal walczyli o wolną Polskę w organizacji „NIE”: To było niedaleko Kluczborka, zdobywaliśmy bunkier. Było w nim 4 dywersantów, oberwałem. Wyglądało, że to koniec. Pan Bóg jednak nie dał mi umrzeć – wspominał. W szpitalu Bolesław leżał dziewięć miesięcy, wyszedł jako inwalida. Wyjechał do Poznania, bo tam mieszkał Leszek. Rozpoczął na studia na PWSSP, po roku przeniósł się na ASP w Krakowie. Podczas studiów poznał Halinę Grabską, z którą ożenił się. Halina skończyła wydział scenografii, a później już w Kielcach była pierwszym scenografem w nowo powstałym Teatrze Kubuś.
Po studiach młodzi Cetnerowie wrócili do Kielc. Bolesław pracował w urzędzie starostwa. Za akowską przeszłość został wyrzucony z pracy: „Wtedy przygarnęła nas Iza Borowska, która przeprowadzała renowacje kościołów”. Izabela Borowska pochodząca z niezwykle patriotycznej rodziny, plastyczka, historyczka sztuki, po wojnie zajęła się renowacją wnętrz kościołów i kaplic. Wiele lat była członkiem Komisji Artystycznej przy Kurii Diecezjalnej w Kielcach. We troje (Cetnerowie i Borkowska) pomalowali wnętrze kościoła w Brzegach, kościoła w Jędrzejowie i w Nagłowicach: „Malowaliśmy także kościół z mojej „wojennej parafii” w Koniecznie. Zniszczony, popękał wzdłuż, miał zniszczone stropy, konserwator wstrzymał prace, trzeba było ściągać, ankrować mury”.
Bolesław Cetner, Panorama, akwarela 1982 (Źr. foto BWA Kielce)
Od początku lat 60-tych Bolesław Cetner pełnił funkcję prezesa Oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków. W latach 1973-1978 był głównym plastykiem miasta w Urzędzie Miasta w Kielcach: „Dziwna rzecz, byłem bezpartyjny, ja i mój kolega Nowakowski. Tylko nas dwóch w całym magistracie nie należało do PZPR. Nawet wtedy można było mieć zasady i kręgosłup moralny” – mówił po latach.
Zmarł w wieku 89 lat, pochowany jest na Cmentarzu Starym w Kielcach.
Magdalena Osipowicz
Źródło: Danuta Półrola-Parol, Stąd nasz ród, Staszów – Kielce 2000.