Zbliżają się Święta Wielkanocne, z którymi związanych jest wiele polskich, ludowych zwyczajów i tradycji. Chcielibyśmy dziś przypomnieć kilka z nich, szczególnie najmłodszym, ponieważ niektóre z tych obyczajów powoli zanikają. W czasie pandemii mamy więcej czasu na przygotowanie Świąt, więc, jeśli wcześniej nie praktykowaliśmy, któregoś ze zwyczajów wielkanocnych to może w tym roku znajdziemy na to czas.
Wielki Czwartek
W wielkoczwartkowej liturgii ostatni raz przed Wielkanocną Niedzielą biją wszystkie dzwony w kościele, potem zastępuje się je kołatkami zwanymi również klekotkami. Z kołatkami i kluczami biegały także dzieci wokół domu wołając: Myszy, szczury do dziury. Miało to chronić przed szkodnikami, ale też przed złodziejami. Dzieci biegały z kołatkami także po wsi, robiąc hałas, aby wygonić Wielki Post i przy tym się dobrze bawiły.
Wielki Piątek
To jedyny dzień w roku, kiedy w Kościele nie odprawiana jest msza święta. Wierni tradycyjnie modlą się przy Grobie Pańskim. Harcerze i młodzieżowe drużyny strażackie często pełnią wartę przy grobie, aż do rezurekcji. Dawniej w ten dzień obowiązywały takie same zachowania jak podczas żałoby, czyli ubierano się na czarno, nie można było krzyczeć, a nawet głośno rozmawiać, wykonywać hałaśliwych prac. Zatrzymywano zegary i zasłaniano lub odwracano do ściany lustra, by oglądający się w nich człowiek w ten dzień nie spostrzegł diabła. W Wielki Piątek przygotowywano także potrawy, które były spożywane w niedzielę oraz pisanki do wielkanocnego koszyczka.
Wielka Sobota
Wielka Sobota to dzień poświęcenia pokarmów. Dawniej wierzono, że w Wielką Niedzielę nie można zjeść czegoś co nie było poświęcone, więc starano się poświęcić jak najwięcej pokarmów. Dziś święconka mieści się już do koszyczka. Jego zawartość w różnych regionach Polski może się nieco różnić, ale nie może w nim zabraknąć: chleba, jajek-pisanek, baranka, wędlin, chrzanu, soli, a ponadto mogło być też masło, babka, ser, buteleczka z octem. Każdy z tych produktów ma symboliczne znaczenie. Chleb symbolizuje ciało Chrystusa, ma zapewniać pomyślność i dobrobyt. Jajko jest symbolem wiecznie odradzającego się życia, było ochroną od złych mocy, chrzan – siły fizycznej, także znak pokonania goryczy męki Zbawiciela. Wędlina zapewnia zdrowie i dostatek, sól posiada moc odstraszania wszelkiego zła, a umieszczona w święconce, ma chronić przed zepsuciem.
Wielka Niedziela
Świętowanie dawniej i dziś rozpoczynamy od mszy św. zwanej rezurekcją, która odprawiana się wcześnie rano. Podczas mszy świętowano zmartwychwstanie Chrystusa strzelaniem z petard. Dziś także spotyka się ten zwyczaj podczas tej porannej liturgii. Dopiero po powrocie z kościoła można zacząć jeść przygotowane wcześniej potrawy. Tak jak w Boże Narodzenie rodzina spotyka się przy stole podczas kolacji wigilijnej, tak w Wielkanoc spotyka się podczas śniadania w Niedzielę Wielkanocną i wszyscy składają sobie życzenia dzieląc się jajkiem. Na udekorowanym bukszpanem i rzeżuchą stole powinny znaleźć się tradycyjne potrawy wielkanocne takie jak: żurek – czyli barszcz biały, kiełbasa – zwykle biała, na ciepło, szynka wędzona w jałowcowym dymie, ćwikła z chrzanem, pieczone mięso, własnoręcznie wykonana babka, mazurek z artystycznymi dekoracjami, ale każde gospodarstwo domowe ma zapewne także swoje, dodatkowe potrawy, które zawsze są przygotowywane na święta.
Poniedziałek Wielkanocny
Lany poniedziałek to dzień zabaw i psikusów, zwany także śmigus-dyngus. Dawniej śmigus i dyngus były osobnymi zwyczajami – śmigus oznaczał tradycyjne smaganie, czyli uderzanie wierzbowymi gałązkami lub polewanie wodą. Wszystko w formie zabawy – chłopcy smagali dziewczęta po gołych łydkach. Dyngus to inaczej wykup. Chłopcy chodzili od domu do domu i w zamian za życzenia i śpiew domagali się wykupu w postaci pisanek, słodyczy, pieniędzy. Dziś już praktykowane jest tylko polewanie wodą.
W Poniedziałek Wielkanocny po wioskach chodzili także dyngusiarze, czyli przebierańcy, którzy wodzili ze sobą koguta, stąd nazwa tego zwyczaju – kurek dyngusowy. Na początku wykorzystywano do tego żywego koguta, a z czasem jego miejsce zajął sztuczny ptak zrobiony z drewna, gliny lub upieczony z ciasta, przybrany piórami i wstążkami, którego najczęściej umieszczano w wózku dyngusowym i tak dyngusiarze – „koguciarze” – obchodzili domy w całej wsi. Kawalerowie śpiewali piosenki, składali życzenia, grali na skrzypcach, bębnie, zbierali datki, polewali dziewczęta wodą, a wszystko miało charakter zalotów do panien na wydaniu. Chodzenie z kogutem w okresie wiosennym było nawiązaniem do pradawnych wierzeń związanych z wigorem, energią życiową i płodnością. Kogut jako wojowniczy ptak o silnym popędzie rozrodczym, jurności, zawsze pojawiał się w czasie, kiedy należało zadbać o obfitość plonów w nowym cyklu wegetacyjnym, stąd jego obecność również podczas Wielkanocy.
Na podstawie: https://www.gov.pl/web/kulturaisport/wielkanoc