18 maja 1944 roku, oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa po 13 dniach i 20 godzinach krwawych walk zdobyły ruiny klasztoru na Monte Cassino. W natarciu na włoskie wzgórze zginęło 923 polskich żołnierzy, a 2931 zostało rannych.
… Ciągną nieskończone ilości mułów. Pięćset ich idzie w kolumnie. Niosą żywność, wodę, naboje – wszystko – każdy muł dźwiga po 160 funtów., te w dalszą drogę idące po 120 funtów. Prowadzi nasz oficer, na każdą grupę mułów nasz żołnierz. Dozorujący por. Wroński umawia się ze mną, że wezmę udział w wyprawie któregoś dnia – pisał w słynnej „Bitwie pod Monte Cassino” Melchior Wańkowicz.
Porucznik Wroński, z którym umawiał się słynny pisarz to kielczanin, przez dwadzieścia lat nauczyciel Przysposobienia Obronnego w Liceum im. Stefana Żeromskiego Stanisław Wroński, przez uczniów zwany „Szwejo”.
Do spotkania na wyprawie nie doszło.
Jak pisał Wańkowicz:
Ot, jakiś inny porucznik idzie.- Dzień dobry , redaktorze, ależ redaktor ma szczęście: wczoraj w Inferno zapraszał pana wziąć udział w wycieczce mułowej i potem nocować u niego porucznik Wroński. Otóż nocą Wroński wrócił, rozebrał się, zasnął, a potem przebudził się i wyszedł z namiotu na chwilę. Wtedy akurat pocisk rąbnął w namiot, zabił gońca por. Wrońskiego, zniszczył rzeczy, równocześnie inne pociski rozbiły koło namiotu 6 łazików i zabiły 16 mułów…
Stanisław Wroński przeżył bitwę o Monte Cassino. W 1947 roku wrócił do Polski, do Kielc. Pracował w hufcach pracy, a od 1950 do 1970 roku uczył przysposobienia obronnego w Liceum im. Stefana Żeromskiego. Jego uczniowie do dziś pamiętają przeplatane humorem, ale prawdziwe i gorzkie opowieści o prawdziwej wojnie.
Zanim wyruszył na wojnę Stanisław Wroński był nauczycielem. Uczył w Porąbkach, potem w jednej z kieleckich podstawówek. Był członkiem Związku Strzeleckiego. We wrześniu 1939 roku to on był komendantem grupy strzelców i harcerzy broniących przed Niemcami Kadzielni. Wraz z wojskiem przekroczył granicę i był internowany na Węgrzech. Uciekł z obozu przedostał się do Jugosławii, potem do Syrii. Tu trafił do Brygady Strzelców Karpackich, walczył po Tobrukiem. Z Brygadą doszedł pod Monte Cassino. Był dowódcą pododdziału mulników. W górskich warunkach to muły decydowały o zaopatrzeniu. Mulnicy byli Cypru. Jak pisał Wańkowicz:
Byłem na tej wyspie, kiedy ich werbowano do służby „ dobrze płatnej i pomocniczej”. Jechali jak na majówkę. Teraz stoją ze stężałymi twarzami, w których zastygło przerażenie.
Porucznik Wroński, dowódca cypryjskich mulników pod Monte Cassino, który 1939 bronił kieleckiej Kadzielni, a potem brał udział w niejednej bitwie Brygady Strzelców Karpackich, zmarł w 1978 roku.
Jest pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Starym w Kielcach.
MM