Leśniczy konspiracji

Jeziórko pełne ojczyzny – syntetyczne zdanie, które nie przypadkiem znalazło się na kartach książki „Aleksander Latalski – Leśniczy w konspiracji”, w pełni oddaje jej bogatą treść. Właściwie trudno byłoby znaleźć lepszą i bardziej trafną charakterystykę zawartości pracy, która łączy w sobie dzieje niewielkiej osady leśnej Jeziórko wplecione w nią biografię leśniczego Aleksandra Latalskiego,  jego bliższej i dalszej rodziny, ale także historie wielu ludzi, których los rzucił niegdyś w lasy nieopodal Ostrowca.

Aleksander Latalski, urodzony w Bliżynie, wyjechał po naukę do szkoły leśnej w Żyrowicach koło Słonima na Nowogródczyźnie, potem służył w wojsku. Wrócił do pracy w lasach bliżyńskich, by w 1933 r.  zostać kierownikiem ponad 1000-hektarowego kompleksu Zarządu Lasów Prywatnych Majątków Jeziórko, Krzemionki i Lipniki w powiecie opatowskim z siedzibą w osadzie leśnej Jeziórko. Potem walczył we wrześniu 1939 r. dwukrotnie uciekł z sowieckiej niewoli, by wrócić do domu, gdzie w czasie wojny przeżył długie lata okupacji, oporu, upartej woli walki, wyrzeczeń i poświęceń, ustawicznego ryzyka ale i wytrwałej nadziei. Były to lata, w których leśniczówka w Jeziórku gościła przesiedleńców z Poznańskiego, kilkunastu członków rodziny leśniczego, a także żołnierzy polskiej konspiracji, ukrywających się przed gestapo, czy członków rodziny Aleksandra Latalskiego.

Autor książki, Grzegorz Kubicki, podkreśla zaangażowanie leśników w działalność niepodległościową. Leśnicy pracując w lasach przejętych przez Niemców byli oddanymi żołnierzami konspiracji. Dlatego przez karty książki przewija się tak wiele ich nazwisk, jak choćby inżyniera leśnika, majora Mieczysława Tarchalskiego „Marcina” – komendanta „Kedywu” Obwodu Włoszczowa AK, czy komendanta Podobwodu Ostrowiec Świętokrzyski Armii Krajowej –  leśniczego z sąsiadującej z Jeziórkiem leśniczówki Władkowice. Poprzednik Aleksandra Latalskiego w Jeziórku Józef Trzebski, weteran walk o niepodległość, kawaler orderu Virtuti Militari, trafił na Wileńszczyznę. W czasie wojny walczył w oddziałach AK. W walkach zginęło dwóch jego synów: Zbigniew i Jan.

Konspiracyjna placówka w Jeziórku w latach wojny stopniowo  stawała się zapleczem konspiracji, była bazą oddziałów partyzanckich, punktem przerzutowym i kontaktowym, magazynem broni i zaopatrzenia. Stała się leśnym ośrodkiem niepodległościowy i partyzanckim. Toczyła się w niej wielka historia. Także wtedy, gdy musiała być broniona przed zwykłymi napadami bandyckimi i niebezpieczeństwem ze strony silnych w rejonie Ostrowca grup komunistycznych. Aleksander Latalski, leśniczy z Jeziórka, został potem  nadleśniczym Nadleśnictwa Ostrowiec. Kierował nim ponad 20 lat do końca 1972 roku. To postać doskonale znana pokoleniom leśników. Niewielu jednak znało losy jego, rodziny, osady, w której był leśnikiem.

Jest coś co wyróżnia to opracowanie spośród innych. Bohater książki Grzegorza Kubickiego, leśnik, jak zaznacza autor –  jeden z tych, którzy w trudnych wojennych latach umieli  „zachować się jak trzeba” to dziadek autora, którego postać zafascynowała wnuka tak dalece, że  zdecydował się sięgnąć do rodzinnych wspomnień po to by pójść jego śladami. Ta podróż pozwoliła mu odkryć nie tylko nieznane fragmenty życiorysu dziadka, ale także niezwykłe dzieje swojej rodziny i ludzi z nią związanych, ale także historię miejsca, które dzisiaj pozostało tylko w pamięci nielicznych.

Powstała w ten sposób książka, która nie jest typową monografią historyczną, Historyk wykorzystując swój warsztat naukowy pewnie  nie zdecydowałby się na taką właśnie konstrukcję pracy, zrezygnował z niektórych wątków, zastosował inny język wypowiedzi. Powstałaby praca naukowa, która pozbawiona byłaby jednak emocji, jakie towarzyszyły autorowi przy pisaniu i redagowaniu swojego dzieła, na którego przygotowanie poświęcił własny czas i pieniądze, penetrując archiwa, studiując literaturę przedmiotu, sięgając do wspomnień rodziny i rodzin ludzi, których los związanych niegdyś z jego dziadkiem czy to pracą zawodową, czy też działalnością w konspiracji.

Te emocje są obecne w książce. Jej lektura to wędrówka ścieżkami historii. Tej właśnie wielkiej historii, która znalazła miejsce w małej osadzie leśnej Jeziórko. Aleksander Latalski – leśniczy z Jeziórka jest jej czynnym uczestnikiem, ale obok niego twórcami historii są też członkowie jego rodziny, żołnierze Obwodu Opatów Armii Krajowej, a następnie opatowskiej komórki powojennego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, ludzie którzy w czasie wojennej zawieruch w Jeziórku znaleźli schronienie, leśnicy z sąsiedztwa Poznajemy wielką, ale też i te małe historie, które ujrzały światło dzienne tylko dzięki mrówczej pracy autora, i o których być może nigdy byśmy nie poznali, gdyby nie jego dociekliwość, jak choćby informacje o świecie dziedziców Łempickich z Gierczyc, pieczętujących się herbem Junosza i ich gospodarstwie rolnym i leśnym, w skład którego wchodziły dobra Jeziórko, po wojnie przejęte przez Skarb Państwa.

Grzegorz Kubicki wykonał pracę, jakiej nie powstydziłoby się kilku zawodowych historyków. Nie tylko przybliżył leśnikom postać jednego z przedstawicieli ich profesji. Przewertował archiwa, odszukał rodziny swoich bohaterów, zebrał wspomnienia. Wykorzystał bogatą literaturę przedmiotu. Odnalazł dziesiątki niepublikowanych, unikatowych zdjęć i dokumentów, które same w sobie są wartością tej pracy. Czytelnikowi dostarczył wiedzy o miejscu i ludziach, jaką można znaleźć tylko w takich wąsko tematycznych opracowaniach, przygotowanych przez prawdziwych pasjonatów historii, tropiących każdy jej trop. Autorskie dopowiedzenia, próba przedstawienia wielu wątków jednej historii, różne ścieżki nacechowany emocjami język tej opowieści, sprawiają, że losy leśniczego z osady leśnej Jeziórko stają się odkrywaniem nie tylko rodzinnej, ale i lokalnej historii, poznawaniem nowych, nieznanych jej szczegółów, zwłaszcza, że obszerne przypisy uwiarygadniają informacji, jakich próżno szukać gdziekolwiek indziej.

Jak podkreśla autor, nieubłagane koleje losu sprawiły, iż opisywana na kartach tej książki historyczna leśniczówka Jeziórko koło Ostrowca Świętokrzyskiego wraz z otaczającym ją niegdyś terenem gospodarczym, już od pół wieku należy do nieistniejących.

Wybudowana w 1890 roku drewniana leśniczówka po wojnie, gdy wyprowadził się z niej dawny leśniczy zniszczała, a w końcu została rozebrana. Pozostały po dawnej osadzie tylko nieliczne ślady, które zarasta las.

Tym bardziej cenne jest to, że na kartach tej książki Jeziórko i ludzie z nim związani zostali przywróceni historii. Każda z tych postaci to nie tylko uczestnik wielkiej historii, ale także jej bohater. W małej osadzie leśnej Jeziórku, jak w soczewce, skupiają się, często tragiczne, tragiczne losy ludzi walczących o niepodległość. To im wszystkim również poświęcona jest ta książka

Marek Maciągowski