Podczas II wojny światowej, w Górach Świętokrzyskich zrodziła się idea powstania chłopskiego wojska, które podjęło walkę z niemieckim okupantem. Jeden z głównych inicjatorów powołania nowej formacji zbrojnej i pomysłodawca nazwy „Bataliony Chłopskie” pozostawił wspomnienia z dwukrotnego uwięzienia przez kielecki Urząd Bezpieczeństwa.
Władysław Zwiejski – oficer żandarmerii Wojska Polskiego i przedwojenny działacz ruchu ludowego urodził się w rodzinie chłopskiej w 1908 roku. Pochodził z Ruszkowa w powiecie opatowskim, gdzie ukończył szkołę powszechną. Jego talent do nauki dostrzeżony przez miejscowych nauczycieli sprawił, iż dzięki wsparciu całej rodziny mógł kontynuować edukację w prywatnym gimnazjum w Opatowie, a następnie w państwowym gimnazjum im. J. Chreptowicza w Ostrowcu.
Praca i chęć dalszego kształcenia spowodowały, że pod koniec lat 20-tych przeniósł się do stolicy, gdzie podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Po ich ukończeniu i uzyskaniu tytułu magistra prawa przeprowadził się do Krzemieńca w województwie wołyńskim. Do 1937 r. pracował w tamtejszym Urzędzie Skarbowym, a następnie, aż do wybuchu wojny był referentem prawnym w Liceum Krzemienieckim. Jako pracownik Urzędu Rozjemczego zajmował się rozpatrywaniem spraw związanych z prawem handlowym.
Wolny czas uzupełniał o działalność redakcyjną w lokalnych czasopismach „Strażnica” oraz „Życie Krzemienieckie”. Powyższą pracę kontynuował w czasie wojny, w gazetach konspiracyjnych „Wiadomości Radiowe”, „Bądź Gotów” i „Walka o Nową Polskę”.
Jednocześnie, w okresie międzywojennym rozwijał swą karierę wojskową. Mając 20 lat przeszedł przeszkolenie w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Gródku Jagiellońskim. Awansowany do stopnia plutonowego podchorążego odbył praktykę dowódczą w Staszowie, zaś w 1935 r. ukończył kurs w Centrum Wyszkolenia Żandarmerii w Grudziądzu. Trzy lata później otrzymał awans na porucznika rezerwy. Powyższa działalność sprawiła, że miesiąc przed wybuchem wojny został zmobilizowany, a następnie trafił do koszar trzeciego dywizjonu żandarmerii we Lwowie.
Wraz z wybuchem II wojny światowej, wieczorem 1 września 1939 r. po objęciu dowództwa nad częścią plutonu żandarmerii otrzymał rozkaz udania się do Gródka Jagiellońskiego, aby kontrolować napływ uchodźców wojskowych i cywilnych. Dwa tygodnie później opuścił miasto i przedzierając się w kierunku wschodnim, 17 września dowiedział się o przekroczeniu granicy polskiej przez wojska sowieckie. Wówczas, dowodzony przez niego pluton uległ rozwiązaniu, zaś porucznik Zwiejski po zdobyciu ubrań cywilnych uniknął niewoli i na krótko powrócił do Krzemieńca. Ryzyko rozpoznania i aresztowania sprawiły, że przez kilka tygodni ukrywał się we Lwowie, po czym przekroczył ówczesną granicę niemiecko-sowiecką, docierając w Góry Świętokrzyskie.
„Bataliony Chłopskie”
Po przybyciu do rodzinnego Ruszkowa, nasz bohater zaangażował się w pracę konspiracyjną. Już wiosną 1940 r. został przewodniczącym kierownictwa Stronnictwa Ludowego „Roch” w powiecie opatowskim. Jak sam wspominał W maju 1940 r. zostałem dokooptowany do trójki powiatowej – przebywałem wtedy w swej rodzinnej wsi Ruszkowie. Zostałem delegatem trójki „Rocha” do Komendy Powiatowej Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). W tym charakterze występowałem pod pseudonimem „Łada”. Starania podjęte na rzecz rozwoju struktur podziemnego ruchu ludowego były motywowane jego przedwojenną działalnością. Należał wówczas do Związku Młodzieży Wiejskiej, a także Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie”.
Będąc przedwojennym oficerem żandarmerii, to właśnie jemu przypadła rola współtworzenia Straży Chłopskiej „Chłostry” – pierwszej zbrojnej formacji ruchu ludowego, powołanej do życia w sierpniu 1940 r. Był współautorem ogólnopolskiej instrukcji organizacyjnej umożliwiającej jej funkcjonowanie. Kilka miesięcy później, w czerwcu 1941 r. wykorzystując w jednym z rozkazów określenie Wojskowe Bataliony Chłopskie, przyczynił się do zmiany nazwy organizacji, która upowszechniła się na terenie okupowanego kraju.
„Bądź gotów” – gazeta terenowa BCh obwodu opatowskiego, redagowana w latach 1941-1942 przez W. Zwiejskiego „Jarugę” (Źr. foto – W. Zwiejski, Walczyli w Chłopskich Batalionach, Warszawa 1964)
Władysław Zwiejski występujący pod pseudonimem „Jaruga”, na mocy rozkazu Komendy Okręgu Kielce Batalionów Chłopskich, w tym samym miesiącu został mianowany komendantem Obwodu Opatów BCh. Dokonując rozbudowy struktur konspiracyjnych w powiecie opatowskim, w styczniu 1943 r. objął funkcję komendanta podokręgu III składającego się z opatowskiego i sandomierskiego obwodu BCh. Rok później uczestniczył w rozmowach scaleniowych Batalionów Chłopskich z Armią Krajową.
Nie jest pewne, jak wyglądały jego ostatnie miesiące walki konspiracyjnej. Podczas przesłuchiwań w siedzibie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach zeznawał, iż od sierpnia 1944 r. przez kilka kolejnych miesięcy nie miał kontaktu z okręgowym dowództwem BCh i nie otrzymywał żadnych rozkazów. Przyczynę stanowiła dezorganizacja związana z zatrzymaniem się frontu na terenie wschodniej Kielecczyzny. Wówczas, wszedł w związek małżeński z Marią Chadaj ps. „Mirka” – członkinią Ludowego Związku Kobiet (konspiracyjnej organizacji zajmującej się m.in. służbą sanitarną, łącznością i kolportażem wydawnictw).
Nowa rzeczywistość
Jak potoczyły się jego późniejsze losy? Tuż po ofensywie Armii Czerwonej, od stycznia 1945 r., wraz z żoną włączył się w odradzające życie zawodowe i społeczne. Szukając źródła zatrudnienia, po rozpoczęciu aplikacji w sądach w Radomiu i Ostrowcu Świętokrzyskim (gdzie zamieszkał w 1945 r.), podjął zatrudnienie w tamtejszym Zarządzie Powiatowej Spółdzielni Rolniczo-Handlowej.
To właśnie tutaj, jako pełnomocnik listy wyborczej w okręgu nr 13 (Ostrowiec) zaangażował się w przygotowania do pierwszych wyborów parlamentarnych w powojennej Polsce. Wydarzenie wyznaczone na styczeń 1947 r., mające zmienić ówczesną sytuację polityczną, okazało się całkowicie sfałszowane przez komunistów. Wobec braku współpracy i chęci zniszczenia niezależnego i popieranego przez społeczeństwo Polskiego Stronnictwa Ludowego, ówczesne władze doprowadziły do aresztowania setek osób związanych z powyższą organizacją.
Ofiarą zbrodniczego systemu komunistycznego padł sam Władysław Zwiejski, który w okresie powojennym był członkiem Zarządu Wojewódzkiego PSL w Kielcach, a następnie pełnił funkcję prezesa Zarządu Powiatowego PSL w Opatowie. Powyższe zatrzymanie uniemożliwiało mu zgłoszenie listy wyborczej wyżej wymienionego okręgu. Czynności tej dokonała żona Maria, w skutek, czego trafiła do aresztu w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Sytuacja polityczna, szykany i brak stabilizacji finansowej wymusiły na rodzinie przeprowadzkę do województwa olsztyńskiego we wrześniu 1947 r. Decyzja była podyktowana możliwością rozpoczęcia pracy w tworzonym Liceum Mazursko-Warmińskim (z główną siedzibą w Szczytnie) – kontynuatora tradycji Liceum Krzemienieckiego, gdzie w okresie międzywojennym działał nasz bohater.
Areszt kielecki
Próba stabilizacji w nowym miejscu zamieszkania nie powiodła się. Po trzech miesiącach pobytu w Pasłęku, Władysław Zwiejski został aresztowany i oddany w ręce funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach. Powtórzyła się, więc sytuacja, która miała miejsce w kwietniu 1945 r., kiedy nastąpiło pierwsze zatrzymanie przez kielecką bezpiekę:
„W Urzędzie Bezpieczeństwa w Kielcach umieszczono mnie w ponurym, piwniczym pomieszczeniu, w którym przebywał już jakiś Niemiec w mundurze wojskowym. Dość tęgi Szwab, być może ze służby specjalnej. Próbowałem zagadać do niego, oczywiście po niemiecku, ale ten nie reagował na moje uwagi. Przez cały czas mojego z nim pobytu nie odezwał się. Ta moja „przyjemność” trwała około dwóch tygodni (..) W czasie mojego przymusowego pobytu w Kielcach (aresztowania) ktoś w opatowskim wpadł na pomysł, by skierować podania do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa o zwolnienie mnie z aresztu. Sporządzono kilkanaście zbiorowych podań, w tym z siedmiu gmin powiatu. W szczególności podania napisano z następujących gmin: Sadowie, Opatów, Rembów, Ćmielów, Czyżów Szlachecki, Boksyce i Bodzechów. Łącznie jest na nich kilkaset podpisów ludowców i bechowców”.
Motywem aresztowania było domniemane pełnienie funkcji zastępcy komendanta Obwodu AK na Opatów, posiadanie broni oraz archiwum organizacyjnego. Brak odpowiednich dowodów, a także poręczenia mieszkańców rodzinnych okolic spowodowały umorzenie śledztwa.
Karta osadzenia W. Zwiejskiego w areszcie. Kielce, 30 XII 1947 r. (Źr. foto – Władysław Zwiejski. Moje wspomnienia, oprac. M. Grosicka, Kielce-Warszawa 2024)
Niestety, w grudniu 1947 r. został ponownie aresztowany. Przyczynę zatrzymania stanowiły oskarżenia o nadużycia gospodarcze i sabotaż w czasie pracy w Zarządzie Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Ostrowcu:
„W dwa tygodnie po egzaminie sędziowskim, w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia, zostałem aresztowany przez władze bezpieczeństwa. Zabrano mnie w czasie pracy w Sądzie i doprowadzono do miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa, gdzie czekali przybyli po mnie dwaj funkcjonariusze UB. Towarzyszyli mi do Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. Stąd, w innym towarzystwie, pociągiem nocnym dojechałem do Kielc, do Wojewódzkiego UB. W dzień świąteczny ulokowano mnie w ubikacji, na szczęście, nieczynnej. Tu kwaterowałem cały dzień i następną noc. Następnego dnia umieszczono mnie w celi, w której było sześciu lub siedmiu więźniów. Dość długo czekałem na przesłuchanie. Parę dni po osadzeniu tu, późnym wieczorem został zabrany na „badanie” młody człowiek, może dwudziestoparoletni z Bielin pod Kielcami. Rankiem został przyprowadzony, a właściwie przyniesiony do celi. Widok jego był straszny. Cały był sino-czarny i zakrwawiony. Nie mógł leżeć ani na plecach, ani na brzuchu czy bokach. Na podłodze celi leżał wsparty łokciami i kolanami. Nic nie mówił, nie narzekał. Nie można było mu w żaden sposób pomóc. O co był oskarżony nie mówił, bo właściwie nie mógł mówić.
Może po dwóch czy trzech tygodniach zabrano i mnie na „badanie”. W dużej Sali za biurkiem siedział w mundurze wojskowym, ze stopniem porucznika czy kapitana, osobnik, który kazał mi usiąść na stołku przy odległej od niego ścianie. Gdy siadłem, jakoś automatycznie założyłem nogę na nogę. Usłyszałem ostry głos: „Nie jesteście tu na przyjęciu towarzyskim”. Spuściłem nogę. Jednym z pierwszych pytań było: „Skąd mam pieniądze na życie?”. Wyjaśniłem mu, że pracuję w sądzie i otrzymuję wynagrodzenie. Żona pracuje jako nauczycielka. Na utrzymaniu mamy jedno dziecko i pod opieką sierotę z przyczółka frontowego w opatowskim. Następne pytanie: „Skąd PSL, do którego należałem, ma pieniądze?”. Odpowiedziałem: „Ze składek i ofiar. O wielkości wpływów nie mogę wiedzieć, bo nie jestem tam i nie pełnię funkcji w Stronnictwie”. Pytał dalej: „Dlaczego uciekłem z Ostrowca?”. Opowiedziałem o próbie organizowania Liceum Warmińsko-Mazurskiego, do czego zostałem zaproszony jako były pracownik Liceum Krzemienieckiego, przez byłych jego pracowników, którzy za zgodą władz organizowali w Olsztyńskiem podobną instytucję. Wyjaśniłem mu bliżej. Co to takiego było Liceum Krzemienieckie i dlaczego chciano organizować podobne w Olsztyńskiem (istnienie majątków ziemskich, lasów, jezior oraz odpowiednich pomieszczeń w takich miastach, jak: Szczytno, Mrągowo, Kętrzyn). Zapytał mnie wreszcie: „Co wiem o bandzie peeselowskiej w Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Ostrowcu?”. Odpowiedziałem, że o bandzie nie wiem, a wiem, że pracowało w niej kilku zasłużonych bechowców i członków Stronnictwa. Nie myślę, by o nich można było mówić, że to jakaś banda. Właściwie na tym zakończył „badanie”. Odprowadzono mnie do celi. Mimo, że trzymano mnie trzy miesiące, już drugi raz nie byłem „badany”.
Nie wiemy, o którym z miejsc przetrzymywania wspominał Władysław Zwiejski. Wśród przypuszczalnych obiektów, wyróżnia się kamienice przy ul. Focha nr 10 i 12 (obecnie nieistniejące budynki przy ul. Paderewskiego), mieszczące jedną z siedzib WUBP w Kielcach. Jednocześnie, opierając się na relacji syna Jana B. Zwiejskiego, nasz bohater mógł przebywać w areszcie śledczym na ul. Zamkowej. Brak jednak dowodu, w postaci wpisu do księgi więziennej.
Uwolnienie
Po trzymiesięcznym uwięzieniu, w marcu 1948 r. powrócił do Pasłęka. Wobec zakazu utworzenia Liceum Mazursko-Warmińskiego zmienił plany zatrudnienia i podjął pracę w sądownictwie.
Pogorszenie stanu zdrowia, w tym choroba serca, jaka ujawniła się w związku z naciskami Ministerstwa Sprawiedliwości na ówczesne środowisko sędziowskie (sprawa dotyczyła wydawania zbyt łagodnych wyroków) spowodowało, że uzyskał zwolnienie z dotychczasowej pracy. Po zmianie stanowiska, od początku lat 50-tych kontynuował swą działalność w charakterze radcy prawnego. Pracę zakończył przejściem na emeryturę w 1973 r.
Wolny czas poświęcał na upamiętnienie działalności BCh. W połowie lat 60-tych opublikował pracę „Walczyli w Chłopskich Batalionach”, w której przedstawił walkę ruchu ludowego w obwodzie opatowskim BCh, w czasie okupacji niemieckiej. Za swą działalność otrzymał Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari oraz Krzyż Walecznych. Po kilku dniach od śmierci naszego bohatera Ministerstwo Obrony Narodowej oficjalnie potwierdziło jego awans do stopnia podpułkownika Wojska Polskiego.
Władysław Zwiejski zmarł 10 kwietnia 1998 r. Został pochowany na cmentarzu przy ul. A. Steffena w Pasłęku.
Gracjan Duda
Źródło:
Benedycka Z., Ciernista droga Władysława Zwiejskiego z Opatowskiego przez Wołyń na Mazury, na Powiśle, [w:] Kielczanie, Warmiacy i Mazurzy, Olsztyn 2020
Grosicka M., „Nasza broń to karta wyborcza”. Polskie Stronnictwo Ludowe w województwie kieleckim w latach 1945-1949, Kielce-Warszawa 2022
Władysław Zwiejski. Moje wspomnienia, oprac. M. Grosicka, Kielce-Warszawa 2024
Relacja ustna J. B. Zwiejskiego z dn. 25.05.2023
Fotografia użyta w artykule pochodzi z – W. Zwiejski, Walczyli w Chłopskich Batalionach, Warszawa 1964; Krzyż_Batalionów_Chłopskich