Ks. Tadeusz Marchaj (1918-2006)
Urodził się 3 listopada 1918 roku w Wolbromiu. Pochodził z wielodzietnej rodziny Władysława i Agaty z Kulików.
Od 1925 r. uczęszczał do szkoły podstawowej w Wolbromiu. W 1933 r. rozpoczął naukę w Gimnazjum Męskim im. Króla Kazimierza Wielkiego w Olkuszu. W 1937 r. rodzice Tadeusza przeprowadzili się na Pomorze, obejmując tam gospodarstwo rolne. Po maturze w 1939 r. zapisał się do kieleckiego seminarium duchownego.
Po wybuchu wojny, miał już trudności z przedostaniem się z Pomorza do Generalnego Gubernatorstwa. Do Kielc dotarł dopiero w styczniu 1940 r. W czasie okupacji seminarium kieleckie często zmieniało lokalizację po zajęciu jego budynków przez Niemców. Klerycy z konieczności na wiele tygodni wracali do swoich domów. Kleryk Tadeusz znajdował wówczas schronienie u Sióstr Albertynek, gdyż nie miał domu na terenie GG.
17 marca 1945 r. Tadeusz Marchaj otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze kieleckiej z rąk ordynariusza ks. bp. Czesława Kaczmarka. Po święceniach został wikariuszem w parafii Stopnica i pełnił w niej posługę do 1948 r. Następnym wikariatem ks. Marchaja była parafia Łopuszno, w której przebywał do końca 1950 r. Na początku 1951 r. został mianowany wikariuszem w Gnojnie. Proboszczem tej parafii był ks. Stanisław Skurczyński.
Episkopat Polski ogłosił rok 1951 – Rokiem Poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Na tę okazję specjalny komunikat wydał również ordynariusz kielecki ks. bp Kaczmarek. W parafii Gnojno ks. wikariusz Marchaj za zgodą proboszcza wykonał na powielaczu odbitki streszczenia listu biskupów. 26 października 1951 r. rozesłał je parafianom. Do listu była też dołączona zachęta, aby każdy sam poświęcił się Bożemu Sercu oraz by otrzymaną przy spowiedzi kartkę podpisał imiennie i złożył ją na ołtarzu w uroczystość Chrystusa Króla.
Następnego dnia ks. Marchaj został aresztowany przez funkcjonariuszy WUBP w Kielcach. Ubecy mieli ze sobą jedną z rozsyłanych odbitek. W mieszkaniu księdza przeprowadzono rewizję i zabrano maszynę do pisania, powielacz, matrycę, odbitki, 476 odezw „Do moich parafian” i kilkadziesiąt odezw „Do moich parafian przebywających z dala od parafii Gnojno”. Księdza przewieziono do aresztu przy ul. Poniatowskiego w Kielcach. W aktach UB zapisano, że ks. Marchaj został zatrzymany „za rozpowszechnianie wrogich ulotek” i oskarżony o to, że „sporządzał druki fałszywie mówiące o walce z Kościołem”. Przesłuchania prowadził oficer śledczy ppor. J. Bielawski. Po wydaniu decyzji o aresztowaniu, księdza osadzono w więzieniu przy ul. Zamkowej.
Śledztwo zostało zakończone 14 grudnia 1951 r. W akcie oskarżenia oficer śledczy S. Barański napisał, że ks. Marchaj „w dniach 26-29 października 1951 r. rozpowszechniał na terenie gminy Gnojno pow. Busko-Zdrój sporządzone przez siebie druki, które zawierały fałszywe wiadomości o przymusowym wszczepianiu zapatrywań antyreligijnych i wypowiedzeniu wojny kościołowi, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom państwa polskiego”. Prokuratura wojewódzka wniosła o rozpoznanie sprawy przy drzwiach zamkniętych. Tajna rozprawa w obecności ojca i brata księdza odbyła się w kieleckim sądzie wojewódzkim 28 lutego 1952 r., w budynku obok seminarium duchownego. Rozprawie przewodniczył sędzia S. Jabłoński, oskarżał prokurator M. Górski. Ksiądz Marchaj został skazany na trzy lata więzienia za „wydanie odezwy do ludności parafii z podpisem swego proboszcza, której treść skierowana była przeciwko państwu ludowemu”. W uzasadnieniu wyroku cytowano fragment odezwy ks. Marchaja do parafian, jakoby „w ostatnich czasach knowania bezbożnych doprowadziły do tego, że przestano uznawać panowanie Jezusa Chrystusa i wypowiedziano otwartą wojnę Kościołowi”. Dalej sąd sugerował, że oskarżony swoim postępowaniem chciał się przypodobać swojemu biskupowi. Adwokat wniósł rewizję od wyroku. Druga rozprawa sądu utrzymała w mocy wcześniej zasądzony wyrok.
Ksiądz Tadeusz Marchaj został umieszczony w więzieniu kieleckim przy ul. Zamkowej. W celi o wymiarach 2 x 3 m przebywało 12-13 więźniów. W zimie spali oni przy otwartym oknie. Ksiądz nakrywał głowę ręcznikiem, który nocą zamarzał. 20 października 1952 r. został przewieziony do więzienia w Sandomierzu. Spotkał się tutaj z uwięzionym ks. Franciszkiem Tomczykiem. Na mocy amnestii wydanej w związku z uchwaloną konstytucją ks. Marchajowi zmniejszono o połowę zasądzoną karę. 29 kwietnia 1953 r. opuścił więzienie.
Od połowy 1954 r. ks. Marchaj pełnił funkcję wikariusza w Kościelcu, a od 1957 r. w parafii św. Wojciecha w Kielcach. W 1958 r. ks. bp Czesław Kaczmarek wystawił ks. Marchaja najpierw na probostwo w Kluczewsku, a następnie do Kurzelowa. Na nominację do tych parafii nie zgodził się kielecki szef wyznaniowy S. Jarosz i prezydium WRN, powołując się na „skazanie [go] w 1952 r. na 3 lata więzienia za przestępczą działalność w stosunku do państwa”. W tej sytuacji ordynariusz skierował go do Miechowa. Jednak władze nie zgodziły się na objęcie jakiegokolwiek probostwa przez ks. Marchaja. W końcu kielecki wikariusz generalny ks. bp Jan Jaroszewicz skierował go w kwietniu 1959 r. do pomocy ks. kapelanowi W. Kostrzewskiemu w Świętej Katarzynie. W 1962 r. ks. Marchaj otrzymał nominację na wikariat w Proszowicach, po miesiącu był już wikariuszem w Bogucicach, a od 1963 r. został wreszcie proboszczem tej parafii.
Ksiądz był pilnie śledzony przez funkcjonariuszy SB. Obawiano się, by swoimi wypowiedziami i niezłomną postawą nie oddziaływał na parafian. Swoich poglądów ks. Marchaj nie zmienił. Po 1956 r., kiedy władzę w PRL objęła ekipa Władysława Gomułki, nadal uważany był za wroga państwa ludowego.
Trzy lata po objęciu probostwa w Bogucicach ks. Marchaj mianowany został wicedziekanem pińczowskim. W 1967 r. objął następne probostwo – w Chełmcach. W styczniu 1971 r. został wicedziekanem dekanatu piekoszowskiego. Swoją aktywnością duszpasterską, odważnymi kazaniami na temat niegodziwości władzy ludowej znowu drażnił rządzących. W styczniu 1970 r. Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej wszczęło z urzędu postępowanie w sprawie szkodliwej dla państwa działalności proboszcza z Chełmiec. Tym razem zmiany u steru władzy w PRL sprawiły, że wyciszono sprawę.
19 kwietnia 1972 r. ks. Marchaj otrzymał nominację na proboszcza i dziekana w Pińczowie. Pełnił tę funkcję przez ponad 21 lat. 26 czerwca 1995 r. przeszedł na emeryturę, mieszkał jako rezydent na plebanii w Pińczowie.
W podeszłym już wieku ks. Marchaj został zrehabilitowany. 17 kwietnia 1998 r. wystąpił w sądzie w Kielcach z wnioskiem o unieważnienie wyroku z 1952 r. Rozprawie przewodniczył sędzia Tadeusz Romański. Kapłan wyjaśniał: „Działałem wówczas głównie z pobudek duszpasterskich, pisząc tę ulotkę. Miałem też świadomość, że niektóre fragmenty tej ulotki miały jednoznaczny wydźwięk polityczny, które wyrażały stosunek Kościoła, jak i mój do ówczesnej władzy i rzeczywistości politycznej, której ja nie aprobowałem”. Prokurator wojewódzki Dariusz Rakoczy poparł wniosek. Sąd stwierdził nieważność wyroku z 1952 r. Orzeczono, że ks. Tadeusz Marchaj działał „na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Przejawem tej walki było w ówczesnym czasie także występowanie przez przedstawicieli Kościoła właśnie przez drogę uświadamiającą obywateli co do rzeczywistych zamiarów i polityki władz, ale także występowania w obronie swobód religijnych i możliwości głoszenia i realizowania w praktyce wolności sumienia i wyznania”.
Ksiądz infułat Tadeusz Marchaj zmarł 28 listopada 2006 roku. W pogrzebie uczestniczyli ordynariusz kielecki ks. bp Kazimierz Ryczan i biskup senior z Radomia Edward Materski. Przy udziale wielkiej liczby księży i wiernych pochowany został na placu przy kościele w Pińczowie.
Źródło: Ks. Daniel Wojciechowski, Księża Niezłomni. Diecezja kielecka, Włoszczowa-Kurzelów 2011.