Bez wagi ani rusz

W pierwszej połowie XIX w. wieku chyba nie było gospodyni domowej, która nie miałaby wagi z warszawskich zakładów Juliusza Sperlinga. Wagi były różnej nośności, najczęściej od 3, 5 do 10 kg. Józef Sperling był jednym z pięciu przedwojennych producentów, a swoją fabrykę założył w 1856 r. W wielu domach zachowały się takie wagi. Służą do dzisiaj, chociaż mają różne zastosowanie. W dobie wag elektronicznych bywają już tylko ładną ozdobą, podstawką pod kwiaty lub na warzywa. Czasem bawią się nią dzieci.

Na naszej wystawie w OMPiO możemy zobaczyć przedwojenną wagę. Zapraszamy do jej obejrzenia. Dzisiaj tylko wirtualnie, po otwarciu instytucji na żywo.