Zapomniani bohaterowie: Anna Czarniecka

20 stycznia 1952 r. wczesnym rankiem po Mszy w katedrze na Wawelu zostali aresztowani członkowie Polskiego Frontu Ojczyźnianego – jednej z wielu powstałych po wojnie organizacji niepodległościowych. Okazało się, że organizacja została dokładnie spenetrowana przez Urząd Bezpieczeństwa.

Wśród aresztowanych była kielczanka Anna Czarniecka, harcerka, żołnierz ZWZ, więźniarka obozu w Ravensbruck. Została skazana przez krakowski Wojskowy Sąd Rejonowy na 8 lat więzienia. Dopiero w 1958 r. Sąd Najwyższy na skutek Rewizji Nadzwyczajnej uchylił wyrok i umorzył postępowanie karne. Anna Czarniecka miała wówczas 57 lat.

Urodziła się w Kielcach w 1901 r. Była córką Marii i Józefa. Jej ojciec, kasjer kieleckiego magistratu, w latach I wojny światowej, gdy Rosjanie ewakuowali władze miasta, pełni obowiązki prezydenta Kielc. Anna była uczennicą pensji pani Krzyżanowskiej, należała do Związku Harcerstwa Polskiego, była drużynową. Kochała sport, jeździła na łyżwach, należała do sekcji narciarskiej Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i budziła w Kielcach sensację idąc na Stadion przez miasto w sportowym stroju z nartami na plecach. Uprawiała taternictwo.

W 1921 r. rozpoczęła pracę w kieleckim Urzędzie Wojewódzkim. Awansowała, została sekretarką wojewody, a potem, w 1928 r. kierownikiem kancelarii. Poświęcała się pracy społecznej i sportowi. Jej narzeczony zginął na froncie w czasie wojny, nie wyszła za mąż. Jako pierwsza kobieta na Kielecczyźnie skończyła w 1932 r. kurs pilotażu w ośrodku szkolenia szybowcowego w Polichnie. Skakała ze spadochronem. Była członkiem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Ligi Obrony Powietrznej Państwa.

Po wybuchu wojny od razu działa w strukturach Służby Zwycięstwu Polski, a potem Związku Walki Zbrojnej. Jest łączniczką dowódcy okręgu. Zebrania konspiratorów odbywają się w mieszkaniu ks. Józefa Pawłowskiego, proboszcza kieleckiej katedry, zamordowanego potem w Dachau.

6 sierpnia 1940 r. Anna Czarniecka zostaje aresztowana przez gestapo. Zarzucono jej pomoc żołnierzom w obozach jenieckich. Zostaje zesłana do obozu w Ravensbruck. Dostaje numer 4835. Jej koleżanki z Kielc dostają kolejne numery: Celina Borkowska – 4836, a Jadwiga Król-Boimska 4837. Anna z koleżankami dostają się do bloku nr 16, którego sztubową jest Greta Masquiler, opisana w „powieści „Dymy nad Birkenau” przez Sewerynę Szmaglewską.
Po wojnie Anna nie mówiła dużo o obozie. O jej postawie świadczą zeznania współwięźniarek, które przytaczano w jej procesie. Wszystkie mówią, że opiekowała się chorymi i słabymi więźniami, za co była bita i kopana przez sadystkę Masquiler. Pracowała przy budowie drogi. Tam w obozie współpracowała z wywiadem francuskim, który otrzymał informacje o medycznych świadczeniach na więźniarkach.

W sierpniu 1944 r. Anna Czarniecka zostaje przewieziona transportem do obozu w Magdeburgu. Tam zostaje wyzwolona przez wojska amerykańskie 18 kwietnia 1945 r. Wróciła do Polski w czerwcu. Wkrótce z koleżankami z obozu pojechały na Jasną Górę, dziękować Matce Bożej za ocalenie. Wraca do pracy w Urzędzie Wojewódzkim. Działa w Związku Byłych Więźniów Politycznych. Przynależność do podziemnej organizacji niepodległościowej przypłaca więzieniem. O swoich przeżyciach mówi niewiele. W procesie członków Polskiego Frontu Ojczyźnianego skazany został także kielczanin Tadeusz Piwowoński, który był przewodniczącym Rady Okręgowej organizacji. Jej historię znają tylko koleżanki i najbliższa rodzina. Umiera w Kielcach 30 wrzenia 1972 r.

Marek Maciągowski