Jadwiga Decowa – kielczanka w służbie wywiadu

Niestety niewiele informacji można znaleźć o życiu niepospolitej kielczanki – Jadwigi Decowej, a przecież pełniła ważne i wysokie funkcje w Okręgu Radomsko – Kieleckim AK. Była zastępcą kierownika referatu kontrwywiadu w Inspektoracie Kieleckim, samodzielnym referentem w Inspektoracie Wywiadu Obwodu Kielce, a od 1 września 1944 r. szefową Wojskowej Służby Kobiet Okręgu Radomsko- Kieleckiego AK.

Jadwiga Decowa urodziła się w 1902 r. we Włoszczowie. Ukończyła gimnazjum żeńskie im. Królowej Jadwigi w Kielcach. W 1924 r wyszła za mąż za Władysława Deca kpt. 4 pp Legionów w Kielcach. Przed wybuchem II wojny światowej mieszkała w Kielcach, Wilnie, Bydgoszczy i Ciechanowie – w miejscowościach służby swojego męża. W czasie kampanii wrześniowej pracowała ochotniczo jako siostra PCK w szpitalu polowym Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” (wówczas ppłk. Dec był dowódcą 178 pp i z tym pułkiem uczestniczył w bitwie pod Kockiem). Oboje zostali wzięci do niewoli niemieckiej. Pod koniec października 1939 r. została zwolniona i powróciła do Ciechanowa. Niestety 1 listopada Niemcy wyrzucili ją z mieszkania, ponieważ miasto zostało włączone do Rzeszy i Polacy nie mieli prawa tam mieszkać. Pozbawiona domu wróciła do rodziny do Kielc.

W styczniu 1940 r. została zaprzysiężona do ZWZ. Przyjęła pseudonim „Iga”. Miesiąc później została przeniesiona do służby wywiadu. Pełniła funkcję zastępcy kierownika referatu kontrwywiadu w Inspektoracie ZWZ Kielce, którym kierował Jerzy Żetycki „Andrzej”. Była filarem jego pracy. Jak pisze o niej Stefania Gierowska była: „dyskretna, opanowana, odważna a zarazem pełna wdzięku i elegancji, podejmowała się najtrudniejszych zadań. Urodzona Kielczanka miała wielu przyjaciół, których umiejętnie włączała do konspiracji”. Pracując w Radzie Głównej Opiekuńczej – oficjalnej organizacji charytatywnej na której istnienie wyrazili zgodę Niemcy, mogła swobodnie poruszać się po mieście, załatwiając różne sprawy i nie zwracając na siebie uwagi.

Świetnie zorganizowała wywiad na poczcie, tak, że do wywiadu Komendy Okręgu dochodziły najtajniejsze rozkazy niemieckie. O jej wzorowo prowadzonej siatce wywiadowczej na poczcie napisano w opinii sporządzonej w 1967 r: „W 1940 r. zorganizowała komórkę wywiadowczą na poczcie niemieckiej w dziale ściśle tajnym pracującym pod nadzorem Gestapo i Postschutz, zatrudniającym głównie personel niemiecki. Komórka ta miała za zadanie przyjmowanie donosów do Gestapo i Schutzpolizei i poufną korespondencję, specjalnie zabezpieczoną pieczęciami „Geheim” i „Sicher”, którą należało doręczać w terminie 3-5 godzin. Działalność tej komórki ocaliła życie wielu ludziom oraz dała cenny wkład do informacji o dyslokacji wojsk niemieckich, budowy umocnień, miejsc składu amunicji, maskowanych lotnisk oraz przerzutu szpiegów – dywersantów hitlerowskich w rejonie frontu, dublowanie telegramów i rozkazów dowódców wojsk niemieckich. Notowanie z korespondencji Wehrmachtu numerów i symboli jednostek dla wywiadu Okręgu AK Kielce…”

11 listopada 1942 r. obięła kierownictwo Wywiadu Kobiecego i prowadziła go do 1 września 1944 r. Równocześnie należała od września 1942 r. do września 1944 r. do grupy do tzw. „specjalnych zleceń” – podległej bezpośrednio sztabowi II Oddziału Komendy Okręgu. We wrześniu 1944 r. została powołana do Komendy Okręgu „Jodła” na stanowisko szefowej wydziału Wojskowej Służby Kobiet. Prowadzony przez nią wywiad odniósł duże sukcesy. Zorganizowała akcję pod kryptonimem „Jaskółki”, która polegała na tym, że przeszkolone wywiadowczynie działały w pasie frontowym i przyfrontowym przyczółka baranowskiego prowadząc rozpoznanie m.in. niemieckich umocnień. Była to praca niezwykle niebezpieczna i wyczerpująca. Rozkazem Komendanta Sił Zbrojnych w Kraju gen. Leopolda Okulickiego z dnia 1 stycznia 1945 r. została odznaczona Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Odznaczona również Krzyżem Walecznych za uratowanie życia łączniczkom z akcji „Jaskółki”. Prowadząc kurs instruktorski dla wywiadu Jadwiga Decowa poprowadziła jedną z grup w kierunku Kołomani. Niedaleko lasu kobiety natknęły się na grupę własowców, którzy uznali je za szpiegów. W tragicznej sytuacji w jakiej znalazły się, “Iga” zachowała spokój, zwróciła się o pomoc do oficera – Rosjanina, który wyprowadził kobiety i kazał im uciekać między tabunem pasących się koni.
Po zakończeniu wojny i po powrocie męża z niewoli wyjechała z nim do Zielonej Góry. Po jego śmierci w 1946 r. powróciła do Kielc i podjęła pracę w Zarządzie Okręgu Towarzystw Przyjaciół Żołnierza, równocześnie dokształcając się w Warszawie. W 1949 r. wyjechała do rodziny w Gdańsku i tam pracowała w ośrodku zdrowia we Wrzeszczu, a następnie zatrudniona była w Świdnicy i Warszawie. Na emeryturę przeszła w 1962 roku. Mieszkała w Warszawie w niezwykle trudnych warunkach. Zmarła 16 sierpnia 1981 r. Została pochowana na Powązkach.

Ewa Działowska

Źródła:
https://kpbc.umk.pl/Content/198710/PDF/Dec_Jadwiga_Magdalena_3369_WSK.pdf

Wspomnienia oficera wywiadu Okręgu Kieleckiego ZWZ-AK