Józef Relidzyński – poeta legionowy

W czterdziestolecie powstania 4 Pułku Piechoty Legionów zostały w Londynie w 1955 roku wydane zeszyty upamiętniające to wydarzenie pod redakcją ppłk. Aleksandra Idzika. Znajdują się w nich wspomnienia czwartaków, opowieści o ich walkach, o kolegach, którzy odeszli na wieczną wartę, wiersze, a także fragmenty przemówień, wystąpień marszałka J. Piłsudskiego, które najmocniej zapadły im w pamięci.

Jednym z autorów rocznicowych zeszytów był Józef Relidzyński, kielczanin, poeta, pisarz, który w sierpniu 1914 r. we Lwowie wstąpił do Legionów Polskich i stamtąd wyruszył na front z Legionem Wschodnim. Chrzest bojowy przeszedł z 4 pp Legionów w bitwie pod Jastkowem w sierpniu 1915 r. Po bitwie został mianowany podporucznikiem. W rocznicowych zeszytach zawarł kilka wspomnień legionowych. Jednym z nich było spotkanie z Józefem Piłsudskim w okopie na Wołyniu. Gdy siedział zamyślony niepostrzeżenie podszedł do niego komendant: „w szarej maciejówce, płaszczu żołnierskim, narzuconym na ramiona, siwej kurtce bez oznak…” Relidzyński obawiał się, że zostanie upomniany za brak czujności, a usłyszał jedynie radę:

„-Tęsknisz, wiem!…Widzisz dziecko, każdy ma coś, czy kogoś, za kim tęskni… ale trzeba to w sobie przemóc… Kiedyś to się wyleje w ładnym przeżyciu czy wierszu…. Lecz dla żołnierza, podczas wojny balast to zbyteczny i niebezpieczny… Osłabia jego tężyznę i czujność bojową (…) Z tęsknotą to jak ze strachem… nie wierz temu co ci mówią…każdy go odczuwa, ale można się przemóc siłą woli”. Piłsudski uśmiechnął się do Relidzyńskiego i ruszył dalej z Wieniawą, swoim adiutantem. To wspomnienie na zawsze wyryło się w sercu młodego oficera.

Na zdj. pamiątkowy zeszyt z podpisem J. Relidzyńskiego

 

Na zdj. pamiątkowe podpisy uczestników obiadu Czwartaków. Londyn 1955r.

We wspomnieniach powraca też do czasów wcześniejszych: początków wielkiej wojny i legionowej przygody, kiedy to jego  batalion stacjonował na Śląsku Cieszyńskim. Ślązacy, początkowo byli nieufni wobec polskiego wojska, z czasem nawiązała się nić porozumienia i przyjaźni. Żołnierze uczyli dzieciaki  polskich piosenek legionowych, „ Chłopaki śląskie coraz częściej i gęściej przyglądali się naszym ćwiczeniom i dopytywały się w wielkiej tajemnicy jakby to było, gdyby tak oni przypadkiem razem z nami…”.  Kiedy 4 pułk odchodził na nowe miejsce postoju w Królestwie „zacna Bystrzyca była odmieniona, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej. (…) niejedne oczy dziewczęce, jak bławatki w rosie, zalśniły łzami; niejednego chłopaka, zaszytego w naszych szeregach, poszukiwała daremnie matka, podczas gdy ojciec tajemniczo uśmiechał się pod wąsem. Dziatwa odprowadzała nas, maszerując sprężyście ze śpiewem „Jak to na wojence ładnie…”. Ta piosenka, którą ochoczo śpiewały dzieci i legioniści opuszczając Bystrzyce, była autorstwa Józefa Relidzyńskiego i cieszyła się dużą popularnością. Młody poeta był również autorem słów do utworu „Okwieciła się dziś ziemia wiosną”, znanego jako Pieśń Legionów oraz wzorowanej na tekście z Wesela – piosenki zatytułowanej „Na nutę Chochoła”:

Miałeś, bracie, piękny strój,

Miałeś, bracie, bagnet swój —

Bagnet diabli wzięli,

Strój od dziur się bieli —

Wszy się jeno ostał,

Wszy się jeno ostał rój.

Miałeś, bracie, medal ty

(…) Ostały się jeno sny.

Miałeś, bracie, ran ty w bród,

Śniłeś, bracie, polski cud —

(…) Ostał się kolczasty drut… (…)

W czasie wojny ukazały się kolejne tomiki poetyckie Relidzyńskiego: „Wieją wiatry wieją… Poezje wolnościowe i legionowe”, „Laury i ciernie”. Podczas internowania w Beniaminowie publikował wiersze na łamach pisemka „Sprzymierzeniec”. Z wojska wystąpił w 1922 r. w stopniu kapitana rezerwy. Za ofiarną służbę został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari 5 klasy, Krzyżem Walecznych (trzykrotnie) oraz Krzyżem Niepodległości.

W latach II Rzeczpospolitej wydał kilka tomików poezji patriotycznej. Był dziennikarzem, członkiem redakcji „Kuriera Polskiego”, redagował miesięcznik „Lot Polski”,  „Teatr” (1928–1931), współpracował z „Tygodnikiem Ilustrowanym”, „Bluszczem”, „Słowem Polskim”, publikował na łamach gazet warszawskich i lwowskich. Był również autorem scenariusza do filmu „Niewolnicy miłości” z Jadwigą Smosarską w roli tytułowej.

W czasie II wojny światowej podzielił los wielu Polaków. W 1940 roku został aresztowany w Wilnie przez władze radzieckie i zesłany do Kraju Ałtajskiego, a stamtąd do Kazachstanu. Na mocy układu Sikorski – Majski został zwolniony i trafił do Armii Andersa. W stopniu majora przeszedł z ZSRR do Palestyny. Publikował w polskiej prasie emigracyjnej w Jerozolimie („Gazeta Polska”, „Dziennik Żołnierza APW”). W roku 1948 zamieszkał na stałe w Anglii. Pisał na łamach „Dziennika Polskiego” i „Dziennika Żołnierza”, „Głosu”, „Orła Białego”, „Gazety Niedzielnej”. Józef Relidzyński zmarł w 1964 r. w Dartford.

 

Ewa Działowska

Dziękuję Szymonowi Brzezińskiemu za udostępnienie rocznicowego numeru z podpisami.