Hallerczyk z Gór Świętokrzyskich

Święta Katarzyna jak wiele miejscowości w Górach Świętokrzyskich była miejscem masowych zbrodni niemieckich w okresie II wojny światowej. Za klasztorem ss. Bernardynek przy czerwonym szlaku prowadzącym na szczyt Łysicy znajdują się dwie zbiorowe mogiły. Pochowano w nich około czterdziestu mieszkańców okolicznych wsi rozstrzelanych przez Niemców, z których udało się ustalić jedynie 13 personaliów. Wśród znanych z nazwiska ofiar jest „Chor. Józef Budzisz (ps. „Bagnet”) Halerczyk uczestnik I wojny światowej żołnierz ZWZ-AK członek Kedywu”.

Józef Budzisz urodził się w zaborze rosyjskim 22 stycznia 1893 roku w miejscowości Wawrzeńczyce w północnej części Gór Świętokrzyskich. To niewielka osada leżąca pomiędzy Nową Słupią a Starachowicami (obecnie gmina Pawłów w powiecie starachowickim).

Był synem powstańca styczniowego – Maksymiliana Budzisza z zawodu ogrodnika oraz Marianny z Karwińskich. Młody Józef prawdopodobnie uczęszczał do szkoły wiejskiej uzyskując elementarne wykształcenie, na co wskazują jego późniejsze umiejętności. Swojemu ojcu zawdzięczał wiedzę z zakresu ogrodnictwa i agronomii. Po jego śmierci zamieszkał z rodziną w Zajączkowicach koło Waśniowa.

W 1913 r. dwudziestoletni Józef z obawy przed grożącą mu długą służbą w armii carskiej opuścił gubernię radomską i udał się do Ameryki. Ważnym powodem jego wyjazdu była też chęć poprawy swojej pozycji ekonomicznej. Swoją ucieczkę Budzisz rozpoczął w pierwszej połowie lipca, przez Kielce i Częstochowę dotarł do granicy rosyjsko-niemieckiej. Po jej nielegalnym przekroczeniu udał się do leżącej w północnych Niemczech Bremy. Z tutejszego portu wypłynął na statku s/s Berlin. Do USA dostał się po przejściu odprawy celnej na Ellis Island 28 lipca 1913 r.

W Ameryce zamieszkał u swego kuzyna Michała Rozalicza w Cleveland w Ohio. Józef był wówczas typowym niewykwalifikowanym robotnikiem wykonującym różne zajęcia fizyczne m.in. karczował lasy. Na ziemi amerykańskiej zaangażował się w działalność niepodległościową w ramach miejscowego Związku Sokołów Polskich, gdzie przechodził ćwiczenia wojskowe w związku z wybuchem I wojny światowej.

W tamtejszej Sokolnii złożyłem przysięgę, tu przechodziłem ćwiczenia wojskowe przygotowując się na wyjazd […] lecz Ameryka jako państwo neutralne nie pozwalała nam wyjechać, tak pozostało do 1917 r.” – wspominał Józef Budzisz.

W 1917 r. zdecydował się na ochotnika wstąpić w szeregi powstającej Armii Polskiej we Francji. Wstępne szkolenie wojskowe odbył w obozie Niagara on the Like w Kanadzie. Po jego zakończeniu przez Anglię trafił do Francji i otrzymał przydział do 3 Pułku Strzelców Polskich (I batalion, 3 kompania). W 1918 r. w ramach 1 Dywizji Strzelców Polskich walczył na froncie francusko-niemieckim w Wogezach na odcinku Rawines awansując do stopnia kaprala.

Po zakończeniu działań wojennych w Europie Zachodniej został ewakuowany razem z Błękitną Armią generała Józefa Hallera do odradzającej się Polski w kwietniu 1919 r.

Józef Budzisz wśród żołnierzy Armii Polskiej 1917-1920 (Zbiory rodziny Budziszów)

Po powrocie do ojczyzny wziął aktywny udział w walkach z Ukraińcami na obszarze Wołynia jako żołnierz 3 Pułku Strzelców Pieszych, a latem 1919 r. dozorował granicę zachodnią na Górnym Śląsku. Pod Częstochową prowadził na rzecz 26 Pułku Piechoty zajęcia jako instruktor z obsługi masek gazowych i karabinów francuskich. Po powrocie do swojego pułku został przerzucony do Małopolski Wschodniej, a następnie trafił ponownie na Wołyń na front polsko-bolszewicki. Od września 1919 r. walczył w 45 Pułku Strzelców Kresowych. W ramach operacji kijowskiej wiosną 1920 r. dotarł z oddziałem do miejscowości Kalinówka w dawnym powiecie winnickim. Po jej zdobyciu Budzisz prawdopodobnie z przyczyn zdrowotnych został wycofany z frontu. Otrzymał przydział do 2 Pułku Artylerii Polowej w garnizonie w Radomiu, gdzie jako doświadczony już żołnierz mógł szkolić rekrutów. Na Mazowszu doczekał się końca wojny i 30 października 1920 r. został zwolniony ze służby.

Jako weteran powrócił w rodzinne strony i zamieszkał z matką w Grzegorzowicach na terenie tzw. Wielgusa. Początkowo pracował jako młynarz w miejscowym młynie i wiatraku. W 1922 r. ożenił się z Bronisławą Gryszko i miał z nią ośmioro dzieci. Zatrudnił się w majątku Rauszerów w Grzegorzowicach jako ogrodnik i pracownik fizyczny. Od połowy lat 30. XX wieku zarządzał młynem wodnym tzw. Kuźnią na rzece Dobruchna, który dzierżawił od Stanisława Rauszera. Po otrzymaniu od niego 3 hektarowej działki obok młyna zbudował tam dom i przeniósł się wraz z całą rodziną.

Józef Budzisz był człowiekiem o szerokich zainteresowaniach. Zajmowały go sprawy polityczne, gospodarcze, społeczne, przyrodnicze. Pasjonował się ponadto historią i archeologią. Pozostawił po sobie notatki wspomnieniowe i wiersze. W swojej poezji poruszał tematy niepodległościowe, ale też wiary, etyki i filozofii.

Budzisz interesował się aktualną polityką krajową i zagraniczną, ale nie był zwolennikiem Józefa Piłsudskiego i BBWR. Jako weteran Błękitnej Armii pozostającej pod wpływem politycznym Romana Dmowskiego, Ignacego Paderewskiego i Józefa Hallera wyrażał niechęć do Marszałka i obozu sanacyjnego. W 1938 r. został odznaczony orderem Medalu Niepodległości, za pracę na rzecz odzyskania suwerenności przez Rzeczpospolitą w okresie przed wojną światową lub podczas jej trwania oraz w okresie walk orężnych polskich w latach 1918-1921.

Wielką pasją Józefa było odkrywanie i gromadzenie lokalnych pamiątek przeszłości. W wolnym czasie zajmował się hobbistycznie archeologią. Sam prowadził badania powierzchniowe i rejestrował informacje o nowych stanowiskach archeologicznych w okolicach pomiędzy Nową Słupią a Ostrowcem. Współpracował z warszawskim archeologiem Stefanem Krukowskim przez którego przekazywał odkryte przez siebie zabytkowe przedmioty do Państwowego Muzeum Archeologicznego. W okresie okupacji niemieckiej przeprowadził tajne prace sondażowe w Czajęcicach na stanowisku Diabli Piec.

Józef Budzisz na terenie uroczyska Diabli Piec, lata 30-40 XX wieku (Zbiory rodziny Budziszów)

We wrześniu 1939 r. po wybuchu II wojny światowej Budzisz ze względu na wiek nie brał udziału w walkach z Niemcami. Jednak już w październiku mając bogate doświadczenie wojskowe włączył się w budowę struktur konspiracyjnych. Był odpowiedzialny za funkcjonowanie miejscowej placówki na terenie obecnej gminy Waśniów. Działał pod pseudonimem „Bagnet” w Związku Walki Zbrojnej, a później w Armii Krajowej w Okręgu Radomsko-Kieleckim. W konspiracji działała także jego żona Bronisława ps. „Wiewiórka” jako łączniczka-instruktorka i najstarsza córka Matylda Stambuldzys ps. „Matylda” późniejsza sanitariuszka Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” i I batalionu 2 Pułku Piechoty Legionów AK. Dom Budziszów służył jako schronienie dla osób ukrywających się i wysiedlonych. Był miejscem zaopatrzenia w niezbędny prowiant dla partyzantów. Tutaj prowadzono tajne nauczanie i odbywały się tajne szkolenia rekrutów. „Bagnet” zapewne sam prowadził część kursów.

26 czerwca 1943 r. Józef Budzisz został aresztowany przez Niemców w skutek działalności agenta gestapo Franza Wittka. Najmłodszy syn zapamiętał jak patrol żandarmów wyprowadzał ojca z chaty, ubranego jedynie w kalesony. Przewieziono go do klasztoru ss. Bernardynek w Świętej Katarzynie, gdzie kwaterował 62. zmotoryzowany pluton żandarmerii niemieckiej dowodzony przez Oberleutnanta Alberta Schustera nazywanego „Katem Łysogór”. Jako członek podziemia poddany był prawdopodobnie brutalnemu przesłuchaniu. Po śledztwie został zamordowany w lesie za klasztorem i pochowany w zbiorowym grobie niedaleko źródełka Św. Franciszka.

Zbiorowa mogiła w Św. Katarzynie w której pochowano Józefa Budzisza (Źr. foto https://odtur.pl/atrakcje/swieta-katarzyna-zbiorowe-mogily-ofiar-hitlerowskiego-terroru-w-swietej-katarzynie-17358.html)

Obecnie Józef Budzisz upamiętniony jest na tablicy w kościele Jana Chrzciciela w Grzegorzowicach. Na miejscowym cmentarzu w grobowcu rodzinnym Budziszów znajduje się epitafium „Por. Józef zam. przez Niemców w Św. Katarzynie w 1943 r.”. Józefowi i jego żonie Bronisławie poświęcono jeszcze jedno miejsce pamięci na terenie Sanktuarium w Kałkowie. W miejscu stracenia naszego bohatera za klasztorem w Świętej Katarzynie znajdują się dwie zbiorowe mogiły. Na jednej z nich pod krzyżem umieszczono metalową tabliczkę z wypisanymi czterema nazwiskami ofiar wśród których jest Józef Budzisz ps. „Bagnet”.

Tabliczka z nazwiskiem Józefa Budzisza na zbiorowej mogile w Św. Katarzynie (Źr. foto https://odtur.pl/atrakcje/swieta-katarzyna-zbiorowe-mogily-ofiar-hitlerowskiego-terroru-w-swietej-katarzynie-17358.html)

Artur Szlufik

Źródło:

Łukasz Karczmarek, Józef Budzisz – błękitny żołnierz niepodległości i jego przygoda z archeologią, Warszawa 2020.

https://ponury-nurt.blogspot.com/2016/04/zmara-matylda-stambuldzys-matylda.html

Zdjęcia pochodzą z książki Ł. Karczmarka, Józef Budzisz – błękitny żołnierz niepodległości i jego przygoda z archeologią, Warszawa 2020.