zakończenie II wojny światowej?

7 maja 1945 r., we francuskim Reims podpisano akt bezwarunkowej kapitulacji Niemiec. Stronę aliancką reprezentowali generałowie Walter Bedell, Iwan Susłoparow i François Sevez. W imieniu Rzeszy Niemieckiej akt kapitulacji podpisał gen. Alfred Jodl. Na jego mocy siły niemieckie zostały zobowiązane do zaprzestania działań wojennych do 8 maja 1945 r. do godz. 23:01.

Strona sowiecka, ze względów propagandowych i prestiżowych, zażądała powtórnego podpisania aktu kapitulacji Niemiec. Wydarzenie to nastąpiło w nocy z 8 na 9 maja 1945 r. W imieniu aliantów dokument podpisał marszałek Związku Radzieckiego Georgij Żukow, marszałek RAF Arthur Tedder przedstawiciel Wielkiej Brytanii, gen. Carl Spaatz przedstawiciel USA oraz gen. Jean de Lattre de Tessigny przedstawiciel Republiki Francuskiej. Niemcy reprezentował feldmarszałek Wilhelm Keitel, gen. Hans Jürgen-Stumpf oraz admirał Hans-Georg von Friedeburg.

 

Dobiegł końca europejski rozdział II wojny światowej. Niestety dla Polaków nie oznaczał on wolności. Był to początek kolejnego zniewolenia, tym razem sowieckiego. Wielu partyzantów podjęło walkę z nowym okupantem. Więzienia zapełniły się ponownie żołnierzami AK czy NSZ. Jeden z osadzonych w kieleckim więzieniu 19-letni Stanisław Kosicki „Bohun” tak opisuje ten dzień: „Któregoś późnego wieczora, gdy ciemności już zapadły całkowicie, a światła w celach wygaszono, raptem na murach i wnet w całym mieście rozległy się liczne strzały. Zerwaliśmy się z posłań i próbowaliśmy coś dojrzeć przez okno. Wkrótce dołączyły kolejne palby w innych częściach więzienia i zawtórowały serie z automatów, jakby od bramy. Wnet całe miasto dudniło od wystrzałów, a ciemne niebo wciąż rozbłyskało. Pierwsza myśl: „Odbicie więzienia!”. Lecz po kilkunastu minutach kanonada zaczęła zamierać, przerodziła się w pojedyncze, jakby spóźnione wystrzały, aż ucichło zupełnie. A nas ogarnęło rozczarowanie. Nie udało się. Dopiero rano przy apelu, dowiedzieliśmy się, że właśnie skończyła się wojna.”