Niezłomny infułat – ks. Józef Wójcik

16 lutego 2014 r. zmarł w Kielcach ksiądz infułat Józef Wójcik, proboszcz parafii św. Andrzeja w Suchedniowie, który w 1972 r. uwolnił więzioną przez komunistów przez 6 lat kopię obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Za swoją działalność duszpasterską otrzymał 18 wyroków i 9 razy przebywał w więzieniu.

Pierwszy wyrok otrzymał gdy pracował w parafii w Ożarowie, gdzie w 1958 r. wygłosił kazanie w obronie krzyży usuwanych z sal szkolnych: „Dzieci, Polska to nie Rosja. Jeżeli tam usunięto krzyże, to nie znaczy, że i u nas mają być usunięte. Jeżeli tam uczą dzieci bez krzyży, to nie znaczy, że i wy macie uczyć się bez krzyży w klasach. Konstytucja PRL gwarantuje nam wszystkim prawo do wolności sumienia i wyznania. Jeżeli te prawa zostały pogwałcone, to moim obowiązkiem jest domagać się sprawiedliwości, domagać się tego, aby wasze uczucia religijne były uszanowane”. Za to kazanie został skazany na miesiąc więzienia. Karę odbywał w kieleckim więzieniu.

Kolejne wyroki dotyczyły jego pracy na parafii w Wierzbicy. Władze państwowe wykorzystując konflikt zamierzały utworzyć tzw. niezależną parafię, kosztem likwidacji istniejącej tam parafii rzymskokatolickiej. Kilkunastokrotnie stawał przed sądami i kolegiami, przebywał w areszcie lub w więzieniu w Pińczowie i Radomiu. Wyroki dotyczyły nielegalnego odprawiania mszy w domach mieszkańców Wierzbicy. Za każdą odprawioną mszę św. była nakładana kara ok. 4000 zł. Parafianie, a czasami rodzina księdza starali się wpłacać pieniądze, gdy już ich nie mieli ks. Wójcik szedł siedzieć.

Najsłynniejsza jego akcja miała miejsce w czerwcu 1972 r. na parafii w Radomiu. Ks. Wójcik wpadł na pomysł uwolnienia kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej więzionej na Jasnej Górze. Obraz, decyzją komunistycznych władz, znajdował się tam od 1966 r., a po Polsce peregrynowały puste ramy. Po otrzymaniu zgody od prymasa Stefana Wyszyńskiego podjął potajemnie działania wraz z ks. Romanem Siudkiem oraz siostrami Marią Kordos i Heleną Trentowską. W nocy obraz został wykradziony. Milicji mimo szeroko zakrojonego śledztwa i długich przesłuchiwań nie udało się udowodnić kto to zrobił.

Na kolejnej parafii św. Andrzeja Apostoła w Suchedniowie był proboszczem 38 lat, chociaż przez pięć pierwszych lat władze nie wyrażały zgody na zatwierdzenie go na tym urzędzie. Dostawał listy z pogróżkami za odprawianie patriotycznych nabożeństw oraz za modlitwy w intencji pomordowanych w Katyniu. Z pomocą Włochów i mieszkańców Ostojowa wybudował kościół pod wezwaniem Świętego Alojzego Orione jako wotum wdzięczności za upadek komunizmu. Na igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 r. był duchowym opiekunem polskich sportowców.

Został odznaczony przez trzech prezydentów: Oscara Luigi Scalfaro (Cavaliere della Republica Italiana), Lecha Wałęsę (Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski) i Lecha Kaczyńskiego (Wielki Krzyż Orderu Odrodzenia Polski).

Zmarł 16 lutego 2014 r. w Kielcach. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Suchedniowie.