Rocznica pogrzebu “Ponurego”

W dniach 10-12 czerwca 1988 r. w Górach Świętokrzyskich miały miejsce uroczystości powtórnego pogrzebu dowódcy Zgrupowania Partyzanckiego AK mjr Jana Piwnika „Ponurego”.

Trzy dniowe uroczystości pogrzebowe poprzedzone wieloletnimi staraniami sprowadzenia zwłok komendanta z Nowogródczyzny stanowiły jedną z największych manifestacji patriotycznych, w której po raz pierwszy od zakończenia wojny wzięli udział przedstawiciele wszystkich okręgów bojowych Armii Krajowej.

Z okazji 35 rocznicy powtórnego pogrzebu mjr „Ponurego”, chcemy przedstawić sylwetkę jednego z głównych inicjatorów i organizatorów tego wydarzenia Mariana Świderskiego ps. „Dzik”.

Marian Świderski przyszedł na świat 23 października 1910 r. w Bodzentynie, będąc synem Józefa i Władysławy Domaradzkiej. Pochodził z rodziny szlacheckiej herbu Ślepowron wywodzącej się z zaboru austriackiego. Jego dziadek Stanisław przybył na Kielecczyznę w 1846 r. uciekając przed rabacją galicyjską.

Nie znamy szczegółów dotyczących pierwszych lat życia naszego bohatera. Dzieciństwo spędził w Bodzentynie, gdzie w latach 20-tych ukończył tutejsze Seminarium Nauczycielskie. Przypuszczalnie w latach 30-tych został podporucznikiem rezerwy WP.

W 1939 r. w trakcie zawieruchy wojennej dotarł, aż pod granicę polsko-rumuńską. Powróciwszy w Góry Świętokrzyskie trafił do Starachowic, gdzie zaangażował się w działalność konspiracyjną. Będąc w grupie zaufanych sobie osób zajmował się m.in. poszukiwaniem porzuconej broni i sprzętu wojskowego.

W obawie przed aresztowaniem przez Gestapo pod koniec grudnia 1939 r. przeniósł się do rodzinnego Bodzentyna. Tu w kolejnych miesiącach poświęcił się rozwojowi grupy konspiracyjnej złożonej z okolicznych mieszkańców. Wśród nich był kuzyn naszego bohatera ppor. Euzebiusz Domaradzki „Grot”. To on na początku marca 1943 r. stanął na czele oddziału „Chłopcy z lasu”, w którym ppor. Marian Świderski „Ryś” objął funkcję oficera szkoleniowego.

Od tego momentu partyzanci za miejsce obozowania obrali podnóże góry Łysicy, skąd przeprowadzili szereg akcji, w tym kilka zasadzek przeciwko niemieckim żandarmom. Do najpoważniejszych doszło w Świętej Katarzynie, a także w Wojciechowie, gdzie 7 maja 1943 r. śmierć poniosło ośmiu Niemców z rozbitej grupy pacyfikacyjnej.

W związku z możliwą dekonspiracją obozowiska, na przełomie maja i czerwca „Chłopcy z lasu” zmienili miejsce stacjonowania i przenieśli się na Wykus w lasach siekierczyńskich. Już po kilku dniach oddział zakończył samodzielną działalność i 11 czerwca 1943 r. wszedł w skład nowo tworzącego się Zgrupowania pod dowództwem por. Jana Piwnika „Ponurego”. Odtąd ppor. Marian Świderski występujący pod pseudonimem „Dzik” służył jako oficer szkoleniowy w I Plutonie I Zgrupowania Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurta”. Podczas czteromiesięcznego pobytu Zgrupowania na Wykusie, nasz bohater przeżył trzy niemieckie obławy – w lipcu, wrześniu i październiku 1943 r. Po wydostaniu się z niemieckiego kotła po ostatniej obławie, Zgrupowanie zmuszone było przenieść się w rejon Pasma Jeleniowskiego.

Z uwagi na niekorzystne warunki, jakie panowały na przełomie listopada i grudnia 1943 r., „Dzik” po konsultacjach z „Ponurym” przeniósł się w rejon Bodzentyna, gdzie na czele swego oddziału pozostawał, aż do lutego następnego roku. Jak sam wspominał „Zmieniając miejsce postoju oddziału, przeskakując nocą wzdłuż Łysogór, utrzymywałem względny porządek. Unikałem afiszowania się. Zjawiałem się tam, gdzie się tego najmniej spodziewano, dewizą moją było ścisłe zachowanie tajemnicy. Nikt z mojego otoczenia, nawet najbliższego, nie wiedział, dokąd poprowadzę oddział i gdzie zatrzymam się na najbliższe dwa, trzy dni”. W okresie tym Świderski nie utrzymywał kontaktu z resztą Zgrupowania. Po ponownym nawiązaniu łączności otrzymał informację o przeniesieniu „Ponurego” na Nowogródczyznę i przejęciu dowództwa przez por. E. Kaszyńskiego.

Oddział partyzancki w marszu na akcję. Ppor. “Dzik” – Marian Świderski na czele oddziału (Świderski M., Wśród lasów, wertepów, Warszawa 1983)

Po powtórnym dołączeniu do Zgrupowania, oddział „Dzika”, aż do sierpnia 1944 r. przebywał na terenie dawnego powiatu opatowskiego i sandomierskiego. W tym czasie działając w ramach oddziału partyzanckiego „Nurta” gromadził zaopatrzenie i przeprowadzał akcje zaczepne przeciwko Niemcom. W sierpniu 1944 r. po odtworzeniu I Batalionu 2 pp. Leg. AK na jego dowódcę został powołany E. Kaszyński, a dowództwo nad drugą kompanią objął sam Marian Świderski.

Sforsowanie Wisły przez Armię Czerwoną pod koniec lipca 1944 r. dało sygnał do rozpoczęcia Akcji „Burza” na Kielecczyźnie. Kilkanaście dni później na rozkaz gen. T. Komorowskiego „Bora” Korpus Kielecki „Jodła”, którego częścią był batalion „Nurta” wziął udział w marszu na pomoc walczącej Warszawie. Z uwagi na trudną sytuację, po dwóch tygodniach dowództwo porzuciło plan wsparcia osamotnionej stolicy i po walkach odwrotowych siły Korpusu powróciły na Kielecczyznę. W tym czasie żołnierze Świderskiego określani mianem „Dzików” wzięli udział w kilku bitwach m.in. pod Dziebałtowem i Radoszycami, gdzie Polacy pokonali niemieckie siły pacyfikacyjne.

Na początku października kompania „Dzika” jako część batalionu „Nurta” znalazła się w lasach włoszczowskich, gdzie pod koniec miesiąca wzięła udział w ciężkich bojach pod Lipnem i Chotowem. W związku z pogarszającą się sytuacją, 14 listopada 1944 r. batalion został podzielony na dwie grupy – pierwsza dowodzona przez kpt. „Nurta” pozostała w tamtejszych lasach, z kolei druga na czele z Marianem Świderskim przebiła się w okolice Bodzentyna. W ten sposób „Dzik” został „mianowany dowódcą garnizonu wszystkich oddziałów partyzanckich AK przebywających w rejonie Gór Świętokrzyskich”. Kilka dni później, po dotarciu na Bukową Górą grupa Świderskiego uległa rozwiązaniu.

W tym czasie „Dzik” w ubraniu cywilnym przedostał się do Bodzentyna, gdzie ukrywał się przez kolejne kilka miesięcy. To właśnie tu 24 stycznia 1945 r. otrzymał rozkaz dowódcy Sił Zbrojnych w Kraju (Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka”) o rozwiązaniu Armii Krajowej. Wtedy po raz ostatni oficjalnie spotkał się ze swymi żołnierzami, aby przekazać im powyższą wiadomość.

W lipcu 1947 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i trafił do więzienia w Kielcach. Przyczynę aresztowania stanowiły zarzuty o domniemane przechowywanie broni przez oddział „Dzika” i prowadzenie walki w 1945 r. Z braku dowodów po kilku miesiącach został wypuszczony na wolność. Do uwolnienia przyczyniły się listy do Prokuratury Sądu Wojskowego w Kielcach, w których ludność z okolic Bodzentyna wyrażała pochlebną opinię o naszym bohaterze i jego działalności z czasów okupacji niemieckiej.

Poświęcenie kapliczki na Wykusie 15 września 1957 r. W prawym dolnym rogu M. Świderski (C. Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1988)

W latach 50-tych Marian Świderski, jako jedyny pozostały na Kielecczyźnie oficer batalionu „Nurta” zaczął gromadzić wokół siebie byłych żołnierzy zamieszkujących rejon Gór Świętokrzyskich. Podobna sytuacja miała miejsce w Warszawie i na Dolnym Śląsku, gdzie ukrywali się dawni partyzanci Zgrupowań „Ponury”-„Nurt”. Na skutek zmian jakie nastąpiły po 1956 r. powyższe ośrodki rozpoczęły wspólną pracę nad upamiętnieniem czynu zbrojnego Armii Krajowej. Ich celem było stworzenie pomnika-kapliczki z wizerunkiem Matki Boskiej Bolesnej – opiekunki żołnierzy na Wykusie. Marzenie to spełniło się 15 września 1957 r., kiedy Marian Świderski, wraz z Edmundem Rachtanem „Kaktusem” i Polikarpem Rybickim „Konarem” w otoczeniu byłych żołnierzy dokonali odsłonięcia pomnika. Data ta została uznana za początek jedynego, niezależnego środowiska żołnierzy AK w powojennej Polsce.

Powyższa organizacja, w której „Dzik” pełnił funkcję nieformalnego lidera, przez 32 lata pracowała nad upamiętnianiem czynu zbrojnego Zgrupowań „Ponury”-„Nurt”. Wśród najważniejszych inicjatyw Środowiska, należy zaliczyć sprowadzenie zwłok „Ponurego” do Polski z cmentarza w Wiewiórce na Nowogródczyźnie. Próby sprowadzenia prochów dowódcy z terenów ówczesnego ZSRR rozpoczęły się już w 1969 r. Niestety, z uwagi na ówczesną sytuację polityczną rzutującą brakiem poparcia władz wojewódzkich i państwowych, walka rodziny i Środowiska o powrót ciała „Ponurego” w Góry Świętokrzyskie trwała, aż do 1987 r.

Po osiemnastu latach starań 17 września 1987 r. za pośrednictwem pracowników Biura Opieki nad Grobami Obcokrajowców urna z prochami dotarła do klasztoru Cystersów w Wąchocku, gdzie odbyła się Msza Święta za duszę zmarłego. Z powodu nieobecności znacznej części kombatantów spowodowanej ich uczestnictwem w pielgrzymce do Włoch, tylko kilka osób wzięło udział w tej uroczystości. Jednym z nielicznych świadków tego wydarzenia był Marian Świderski.

Blisko dwa miesiące później, 28 listopada 1987 r. powstał Komitet Honorowy Pogrzebu, w którym znaleźli się – Józef Piwnik „Topola”, Mieczysław Sokołowski, płk cc. Henryk Krajewski „Trzaska”, Cezary Chlebowski oraz Marian Świderski „Dzik”. Przewodniczącym tego komitetu został były szef sztabu Komendy Okręgu Radomsko- Kieleckiego Wojciech Borzobohaty „Wojan”. Powyższa grupa zajmująca się przeprowadzeniem pogrzebu zaprosiła do współpracy przedstawicieli wszystkich formacji, w których walczył ich dowódca m.in. „Wachlarza” i „Cichociemnych”.

Po kilku miesiącach przygotowań, 10 czerwca 1988 r. rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe. Prochy komendanta złożone w prostej drewnianej trumnie, po opuszczeniu Wąchocka odwiedziły grób rodziców „Ponurego” w Mominie, a także jego dom rodzinny w Janowicach. W kolejnym dniu kondukt żałobny wyruszył do Nagorzyc, a następnie trasą wiodącą przez Nową Słupię, Bodzentyn i Wzdół dotarł do Michniowa. Po liturgii zorganizowanej przy pomniku zamordowanych mieszkańców wsi kondukt udał się w dalszą drogę do dawnego obozowiska Zgrupowania „Ponurego” na Wykusie.

Msza polowa w Mominie podczas, której 5 maja 1985 r. została poświęcona ziemia z pola bitewnego na Wykusie. Na pierwszym planie M. Świderski (C. Chlebowski, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1988)

To tu Marian Świderski „Dzik” złożył ostatni meldunek przed trumną swego dowódcy. Oto fragment „Panie Komendancie melduję posłusznie: W Twoim partyzanckim obozie, na Wykusie Świętokrzyskim wita Cię Panie Komendancie polska młodzież; wita pokolenie młodych Polaków wyrosłe po wojnie i pokolenie wojny. Witają Cię wszyscy, dla których Bóg, Honor i Ojczyzna były, są i zawsze będą wartościami najwyższymi, a Twoja postać jest symbolem tych wartości – Melduję Ci – Komendancie żołnierzy polskich różnych formacji i oddziałów, żołnierzy Armii Krajowej i Twoich, zawsze wiernych podkomendnych – Wróciłeś Komendancie na ziemię ojców, ziemię świętokrzyską (..)”. W ten symboliczny sposób młode pokolenie przejęło na swe barki odpowiedzialność za przyszłość ojczyzny. Po odczytaniu meldunku, ppłk. „Wojan” udekorował trumnę Złotym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari przyznanym pośmiertnie „Ponuremu” w maju 1988 r. Po zakończeniu uroczystości na Wykusie trumna została przewieziona drewnianym wozem do kościoła w Ratajach, gdzie organizatorzy przeprowadzili nocne czuwanie.

12 czerwca 1988 r. po powrocie konduktu do Wąchocka doszło do defilady w czasie, której 70 pocztów sztandarowych salutowało przed trumną „Ponurego”. Następnie prochy komendanta zostały przeniesione do klasztoru Cystersów, gdzie odbyła się uroczysta Msza Święta. Po jej zakończeniu prochy „Ponurego” spoczęły w krypcie przyklasztornego kościoła.

W uroczystościach wzięło udział ok. 30 tys. osób. Wśród gości zaproszonych z całej Polski znaleźli się przedstawiciele okręgów bojowych AK, a także innych formacji zbrojnych walczących w czasie II wojny światowej. Dzięki współpracy Środowiska z Kościołem, a przede wszystkim z harcerzami z Ruchu Harcerskiego, którzy na ponad stu kilometrowej trasie zapewniali porządek, służbę medyczną i informacyjną udało się bez przeszkód przeprowadzić uroczystości powtórnego pogrzebu J. Piwnika „Ponurego”.

Wszystko to nie powiodło by się, bez wieloletniej działalności Środowiska, w którym główną rolę pełnił Marian Świderski. Jego zaangażowanie sprawiło, iż 15 czerwca 1991 r. został wybrany dożywotnio na przewodniczącego Środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury”-„Nurt”, zaś rok wcześniej został awansowany do stopnia majora rezerwy piechoty. Za swoją działalność z czasów okupacji i okresu powojennego otrzymał m.in. Krzyż Orderu Wojennego Virtuti Militari i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Warto podkreślić, iż w 2013 r. jego imię otrzymało rondo u zbiegu ul. Iłżeckiej i Długiej w Starachowicach, a sześć lat później wraz z ppor. Edmundem Rachtanem „Kaktusem” został upamiętniony pod postacią pomnika – za zaangażowanie w tworzenie i rozwój Środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” – „Nurt”.

Marian Świderski „Dzik” zmarł 10 stycznia 1998 r. i został pochowany na cmentarzu przy ul. Polnej w Starachowicach.

Gracjan Duda

Źródło:

Borzobohaty W., ”Jodła” Okręg radomsko-kielecki ZWZ-AK 1939-1945, Warszawa 1988

Jedynak M., Niezależni kombatanci w PRL: Środowisko Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej „Ponury”-„Nurt” (1957-1989), Kielce-Kraków 2014

Ostatnia droga komendanta Ponurego, oprac. C. Chlebowski, T. Karolak, Z. Rachtan, Z. Wróblewski, Warszawa 1990

Świderski M., Wśród lasów, wertepów, Warszawa 1983

http://ponury-nurt.blogspot.com/2020/01/mjr-marian-jan-swiderski-dab-rys-dzik.html

http://www.starachowice-net.pl/informator/news/podzi-kowano-autorom-nazw-starachowickich-rond

https://krakow.ipn.gov.pl/pl4/aktualnosci/72835,Odsloniecie-rzezb-upamietniajacych-Mariana-Swiderskiego-i-Edmunda-Rachtana-party.html

http://mogily.pl/starachowicepolna/%C5%9Bwiderskimarian_379635

Oddział partyzancki AK Euzebiusza Domoradzkiego “Grot” – AK Okręg Kielce (akokregkielce.pl)

(w grafice wykorzystano fotografię z albumu C. Chlebowskiego, Ostatnia Droga Komendanta Ponurego, Warszawa 1990)