W styczniu na naszej stronie pisaliśmy o ucieczce z kieleckiego więzienia Frasińskiego z dwoma nieznanymi z nazwiska więźniami w 1946 roku. Była to jedna z nielicznych udanych ucieczek z tego miejsca w czasach komunistycznych. Dlatego wydarzenie to wzbudziło spore zainteresowanie.
Do tej pory znany był tylko jeden z uczestników ucieczki. Mowa tu o kielczaninie Zbigniewie Frasińskim, żołnierzu Szarych Szeregów i antykomunistycznej organizacji „NIE”. Wiedzieliśmy, że razem z nim z aresztu zbiegło dwóch współwięźniów. Jeden był z Armii Ludowej, a drugi z Narodowych Sił Zbrojnych.
Po poszukiwaniach, udało nam się odnaleźć dokument dzięki któremu zidentyfikowaliśmy drugiego z uciekinierów. Żołnierzem NSZ okazał się Jerzy Stępień o pseudonimie „As”- „Jur” ze Skarżyska-Kamiennej.
Odnaleziony dokument pozwolił nam poznać sylwetkę naszego bohatera, szczegóły ucieczki od bezpośredniego uczestnika tych wydarzeń oraz dalsze jego losy.
Jerzy Stępień ps. „As” – „Jur” (1923-bd)
Urodził się 15 lutego 1923 roku w Skarżysku-Kamiennej. W okresie II wojny światowej działał w konspiracji narodowej pod pseudonimem „As” i „Jur”. Od października 1941 r. należał do Związku Jaszczurczego, a od listopada 1942 r. do Narodowych Sił Zbrojnych.
26 lipca 1945 r. Jerzy Stępień został aresztowany w Kielcach i osadzony w piwnicy aresztu śledczego WUBP na ul. Focha. Po rozbiciu więzienia 4/5 sierpnia przez oddział Antoniego Hedy „Szarego” przeniesiono go z aresztu do więzienia na ulicę Zamkową. Został zatrudniony w więziennej ślusarni przy naprawie szkód po akcji „Szarego”. W październiku 1945 r. Sąd Wojskowy Okręgu Łódzkiego na sesji wyjazdowej w Kielcach skazał go na 15 lat więzienia. W styczniu 1946 r. wraz z Zbigniewem Frasińskim i NN więźniem podporucznikiem LWP udało mu się zbiec z więzienia.
Jerzy Stępień tak opisał swoją ucieczkę z więzienia:
„Po wyroku nadal pracowałem w więziennej ślusarni jako elektryk. Było nas zatrudnionych trzech więźniów: ja, Zbyszek Frasiński i jako palacz w kotłowni NN podporucznik LWP. Po pewnym czasie wspólnego bytowania w więzieniu, nabraliśmy do siebie na tyle zaufania, że zaczęliśmy dyskutować na temat ewentualnej ucieczki z więzienia.
W styczniu 1946 r. nadarzyła się ku temu sprzyjająca okoliczność, ponieważ stwierdziliśmy, że na jednej narożnej wieżyczce strażniczej od strony parku nie ma od dłuższego czasu wartownika. Droga ucieczki stanęła więc dla nas otworem. Po przepiłowaniu krat w więziennej kotłowni, wybraliśmy dzień 8 stycznia 1946 r. dzień wspólnej kąpieli więźniów w łaźni, która trwała do późnego wieczora. Po wyłączeniu przeze mnie głównych bezpieczników na tablicy rozdzielczej, korzystając z zupełnej ciemności udało nam się zbiec z więzienia skacząc z wieżyczki na stronę parku.
Po kilkudniowym pobycie na „melinie” w Kielcach, wspólnie ze Zbyszkiem Frasińskim wydostaliśmy się z Kielc pociągiem towarowym do Skarżyska-Kam. , przebrani w mundury kolejarskie , dostarczone nam z podobwodu „Morwa” w Skarżysku przez kol. Wiesława Konieczyńskiego. Przez komórkę legalizacyjną AK uzyskałem „lewe” dokumenty t.zw. „Kennkartę” na nazwisko Markowski Jerzy. Po pewnym czasie postanowiliśmy się rozstać. Ja wyjechałem do Ostrzeszowa, a następnie do Wałbrzycha”.
Relacja Jerzego Stępnia o ucieczce nieco różni się w szczegółach od tej jaką znamy z opowieści Jana Garyckiego, kolegi Zbyszka Frasińskiego. Sporna jest sama data wydarzenia. Tutaj mamy 8 stycznia, a tymczasem w Notatce Urzędowej PUBP w Kielcach spisanej przez Oficera Śledczego chor. Franciszka Mikitę o Zbigniewie Frasińskim jest napisane: „w dniu 12 stycznia 1946 r. o godz. 17.50 zbiegł z więzienia”. Być może, Stępień po latach spisujący swoją relację po prostu się pomylił. O trzecim uciekinierze wiedzieliśmy tylko, że to żołnierz AL. Tutaj dowiadujemy się, że był podporucznikiem LWP i pracował jako palacz w kotłowni. Dalej nie znamy nazwiska tego więźnia i za co odbywał wyrok. Nie wiedzieliśmy też, że Frasiński ukrywał się w Kielcach ze Stępniem, a potem razem wyjechali do Skarżyska-Kamiennej.
Po wyjeździe na Dolny Śląsk Stępień posługiwał się lewymi dokumentami na nazwisko Markowski Jerzy. W Wałbrzychu pracował w Fabryce Przemysłu Lniarskiego „Włókno”. 17 marca 1947 r. ujawnił się w Kielcach. Jednak spodziewając się dalszych represji szybko wyjechał do Karpacza, gdzie podjął pracę jako magazynier w Hotelu „Polonia”. Od 1948 r. co pewien czas zmieniał miejsce zamieszkania i pracy. Był zatrudniony w Ośrodku Wypoczynkowym FWP w Karpaczu, Międzygórzu, Polanicy-Zdroju, Mielnie-Koszalińskim, Lądku-Zdroju. Do czasu przejścia na emeryturę w 1981 r. pracował w Zakładzie Remontowo-Budowlanym PTTK w Kowarach. Od 1990 r. pełnił funkcję Prezesa Zarządu Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Karpaczu. W 1992 r. otrzymał awans na stopień starszego sierżanta. W 1994 r. mieszkał w Karpaczu przy ul. Karkonoskiej. Dalszych jego losów nie znamy.
Artur Szlufik
Artykuł o ucieczce Frasińskiego znajdziecie tutaj: