28 lutego 1944 roku w obozie koncentracyjnym KL Gross-Rosen został zamordowany przez Niemców porucznik Hilary Ciok – kielecki harcerz i żołnierz ZWZ-AK.
Hilary Ciok urodził się 14 stycznia 1915 r. w Kielcach. Był synem Romana i Zofii z d. Zdanowicz. Jego ojciec zmarł wcześnie. „Hilka” – tak nazywali go najbliżsi, wraz z dwojgiem młodszego rodzeństwa wychowywała matka przy pomocy najstarszego syna.
„Hilek” ukończył Gimnazjum św. Stanisława Kostki w Kielcach. Od dziecka był związany z harcerstwem. Przeszedł wszystkie stopnie wyszkolenia organizacyjnego i instruktorskiego. Wiele uwagi poświęcał pracy zuchowej. Był drużynowym, komendantem hufca i zastępcą komendanta chorągwi.
Po maturze odbył służbę wojskową w Szkole Podchorążych Piechoty w Przemyślu. W 1938 r. został mianowany podporucznikiem rezerwy.
Hilary ukończył Akademię Nauk Politycznych w Warszawie i rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie studiów był bardzo aktywnym członkiem Kręgu Starszoharcerskiego „Kuźnica”. Uczestniczył w międzynarodowych zlotach harcerskich.
W lipcu 1939 r. został powołany do wojska jako oficer rezerwy. Po klęsce wrześniowej nie wrócił do rodzinnych Kielc w obawie przed represjami okupanta. Zamieszkał w Warszawie. Szybko włączył się w działalność konspiracyjną Związku Walki Zbrojnej. Posługiwał się fałszywymi dokumentami na nazwisko Witold Polan. Aby utrzymać żonę i dzieci pracował jako szklarz, tragarz węgla, rikszarz, stolarz, robotnik w Zakładach Telekomunikacyjnych.
W konspiracji Hilary Ciok awansował na stopień porucznika. W latach 1942-1943 szkolił podchorążych Armii Krajowej oraz żołnierzy na różnych kursach. Na polecenie władz wojskowych jesienią 1942 r. wyjechał do Kielc. Znajomość rodzinnych stron i ludzi miała mu ułatwić w pracy konspiracyjnej. Do służby państwu podziemnemu zaangażował także żonę, która była łączniczką.
W domu rodzinnym rzadko przebywał. 25 października 1943 r. podczas jednej z wizyt, w dniu trzecich urodzin córeczki, Hilary został aresztowany i wydany gestapo. Zadenuncjował go prawdopodobnie właściciel domu, któremu był znany jako działacz harcerski i oficer. Rozpoznał go również współpracownik gestapo, przedwojenny sierżant 4 Pułku Piechoty Legionów. Wraz z nim została aresztowana żona z dwojgiem małych dzieci, trzyletnią córeczką i pięciomiesięcznym synkiem, których po kilku dniach zwolniono.
W więzieniu kieleckim Hilary przebywał trzy miesiące. W tym czasie często wzywany był na przesłuchania, w trakcie których był bity i torturowany. Jednak Niemcy niczego się od niego nie dowiedzieli.
Żona aby ratować męża starała się dotrzeć do gestapowców. Wyprzedawała wszystko co posiadała w mieszkaniu. Nie była jednak w stanie zgromadzić żądanych 40 tysięcy. Nawet zgromadzenie tak dużej kwoty nie było gwarancją zapewnienia życia dla mocno obciążonego i rozpoznanego Hilarego.
Pod koniec stycznia 1944 r. kancelaria więzienna odmówiła przyjmowania paczek, które żona starała się mu posyłać. 2 lutego 1944 r. ukazało się ogłoszenie, na którym wśród „skazanych na śmierć, ale przewidzianych do ułaskawienia” znajdowało się nazwisko Hilarego Cioka, z adnotacją „członek nielegalnej bojówki”. W kilka dni później do domu przyszedł list z wiadomością, że znajduje się w obozie koncentracyjnym KL Gross-Rosen. W liście pod zdawkową informacją pisaną obcą ręką, że „czuje się dobrze”, znajdował się jego podpis.
28 lutego 1944 r. ukazało się następne ogłoszenie niemieckie informujące, że „przewidziani do ułaskawienia” zostali rozstrzelani w Skarżysku-Kamiennej. Prawie jednocześnie z obozu w Gross-Rosen wrócił list żony z pieczątką „Ist nicht mehr im Lager” (Już go nie ma w obozie). Okazało się, że wyrokiem kieleckiego sądu specjalnego (Sondergericht) Hilary Ciok został skazany na śmierć i zamordowany w obozie 28 lutego 1944 r.
Porucznik Hilary Ciok upamiętniony jest na Murze Pamięci OMPiO.
Źródło: