“Podaj rękę kozakowi…”

Karol Stefan Frycz urodził się w Kielcach 31 października 1910 r. Był synem sędziego Sądu Najwyższego II RP Stanisława i Jadwigi. Jego ojciec był jednym z prawników, którzy bronili w 1911 r. kieleckich bojowców PPS (m. in. Władysława Rutkiewicza ps. „Aleksander” – inicjatora ucieczki z kieleckiego więzienia) przed carskim aparatem represji.

Jako dziecko Karol Frycz chodził do szkoły powszechnej w Kielcach, zaś gimnazjum ukończył w Łodzi (matura w 1928).  Następnie studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, tam też uzyskał doktorat w 1939 r.

Ożenił się w 1938 r. z Felicja z d. Postawka (1915-2001), z którą miał córkę Teresę.

Należał do Młodzieży Wszechpolskiej. Był zatrudniony w sekretariacie tygodnika „Myśl Narodowa”, gdzie również publikował (rubryka: „Na widowni”). Pisywał też do „Prosto z Mostu”, „Gazety Warszawskiej”, „Pro Christo”. W 1939 publikował w piśmie założonym przez Wojciecha Wasiutyńskiego – „Wielka Polska”.

W swojej publicystyce dużo miejsca poświęcał zagadnieniom historiozoficznym, roli narodu polskiego i jego tradycjom. Sporo jego artykułów dotyczyło geopolityki, a przede wszystkim miejsca Polski w Słowiańszczyźnie oraz stosunkowi Polaków do Węgier. Sympatyzował również z ideą przywrócenia monarchii w Polsce. W historii Polski chętniej odwoływał się do epoki jagiellońskiej, niż piastowskiej.

Przed wojną nawiązał kontakt z Instytutem Wschodnim, dla którego miał napisać książkę Problem Węgier (ze szczególnym uwzględnieniem stosunków niemiecko-węgierskich). Wówczas został zauważony przez Włodzimierza Bączkowskiego, który stwierdził, że Frycz „ma zrozumienie dla zagadnień wschodnich”. Stefan Frycz uważany był za hungarofila, pisał:

„Trzeba widzieć ten śliczny kraj, by w całej pełni ocenić jego czar i zniewalające piękno. Trzeba znać jego gorące, opiekuńcze słońce, żar jego stepów i cienie jego lasów. Pić jego złote wino przy dźwiękach tęsknej i namiętnie drażniącej muzyki, a wtedy bez reszty zrozumie się wszystko i zrozumie, że zawsze będzie bajka na ziemi i że romantyczność nigdy nie zginie”. (Karol Stefan Frycz, Charakter narodu węgierskiego, “Problemy Europy Wschodniej” 1939, nr 6).


Karol Stefan Frycz (fot. Lista strat działaczy obozu narodowego…, s.108)

Przekonania polityczne Frycza odznaczały się oryginalnością na tle myśli politycznej endecji. Stał na stanowisku, że powinna istnieć niepodległa Ukraina. Odbiciem tego był jego sztandarowy tekst: „Ukraina – Ze Wschodem czy z Zachodem?”

“Wszelkie więc rozstrzyganie tego co się nazywa zagadnieniem ukraińskim, jak już sama zresztą nazwa wskazuje, nie może się dokonać bez Ukraińców. I tu się kryje najważniejsza przyczyna całej naszej bezplanowości i wszystkich naszych niepowodzeń.

Chodzi bowiem o to, że tylko Bóg potrafi coś stworzyć z niczego, ale nawet największy naród nie zdoła sam na dobre uporządkować spraw, których jedynie połowa od niego zależy. Nie może też nigdy sama Polska rozwiązać sprawy ukraińskiej, o ile jej do tego rozwiązania nie pomogą też Ukraińcy. Każda celowo zmierzająca do rozstrzygnięcia tych spraw polityka polska musi tu znaleźć pomoc polityki ukraińskiej.

To jest kanon zasadniczy, i póki to się nie spełni, nic trwałego i nic istotnego nad Dnieprem się nie zbuduje i owa wschodnia rana wciąż krwawić będzie. (…)

Postawiliśmy więc tezę, że misją dzisiejszą Polski, jako „przedmurza chrześcijaństwa”, bo termin ten nic a nic nie stracił na swoim znaczeniu, – jest poszerzenie granic Europy i Zachodu. Winna je ona swoim wysiłkiem posunąć starym szlakiem na wschód i odzyskać dla swojego zasięgu kulturalnego i swoich wpływów to wszystko, co już dawniej kiedyś do niej należało. Chodzi więc o jakiś nowy Hadziacz i podobną do tamtej konstelację całego szeregu gwiazd obracających się koło polskiego słońca.

Jednak właśnie z Hadziacza płynie wielki morał. Ta wspaniała unia, owoc wielkiego rozumu politycznego z obu stron, pozostała niestety tylko symbolem i drogowskazem. Kozaczyzna nie dorosła do Wyhoskiego i zdezawuowała jego dzieło. Polska w Cudnowie zniechęcona także je porzuciła – i skutek tego – tragedia Mazepy, półiluzoryczne już hetmaństwo Razumowskiego i ostateczny po latach koniec Rusi.

I odtąd już stale w ten sposób historia się układała. Każde szersze poczynanie ze strony polskiej, każda akcja o  szerszym oddechu rozbijały się zawsze o brak zrozumienia ze strony ruskiej [w znaczeniu Rusi Kijowskiej: Ukrainy – BMW]. Niepoczytalne siły niszczyły te próby jeszcze w zarodku. I nic dziwnego, że przychodziło za tym zniechęcenie, bo trudno kogoś zbawiać wbrew jego oczywistej woli.

(…) myśleć i planować trzeba zawsze według jakiejś metody, według jakiejś logiki. I tu klucz zagadnienia – jak myśleć, jak rozumować? – Wschód czy Zachód? (…)

Musi więc Ukraina tę kwestię swoich dziejów rozstrzygnąć i wybrać Zachód. Prawdziwie i bez żadnych zastrzeżeń, bo tylko jako Zachód żyć może. I jest objawem wiele nadziei rokującym na przyszłość, że takie właśnie idee idą w świat z „Wistnyka”, że dramatem Wschodu i Zachodu tłumaczy Małaniuk tragedię Hohola i, że wielką powieść o Mazepie pisze Lepki i tego właśnie hetmana gloryfikuje.

Bo odnalezienie swojej istoty to droga do odnalezienia i linii politycznej. Różne być mogą polityki, ale tylko jedna dobra. I tak jak dla Polski dobrą była tylko polityka dająca jej zachód i morze, tak dla Ukrainy dająca jej Kijów i ten kraj za Dnieprem, który stanowi jej rdzeń.

Każda polityka wymaga kompromisu i zawsze są różni nieprzyjaciele i różne z nimi porozumienia. Zawsze trzeba wybierać i mniejsze zło i sojusze. Między Niemcami a Rosją – swego czasu wybraliśmy Rosję, choć to był wróg i niebezpieczny i przede wszystkim rozkładający, ale tego wymagał wyższy cel i logika. Dziś między Rosją a Polską — Ukraina o ile tylko istnieć ma i istnieć chce, – musi wybrać Polskę. Z Kanibalem rozmów być nie może. Samobójstwa Skrypnika i innych, sztuczny głód postyszewowski chyba o tym już uczą.”

Jak więc widzimy Frycz uważał, że tylko prozachodni kurs polityki ukraińskiej może dać jej prawdziwą niepodległość. Jednak w tym samym tekście odczytać możemy w wielu miejscach wyższościową narrację wobec Ukraińców, która postrzega państwa Międzymorza jako “szereg gwiazd obracających się koło polskiego słońca.” Ukraińcy nie po to walczyli o zrzucenie jarzma wywyższających się nad nich Rosjan aby zastąpić je wywyższającymi się Polakami. Polska nie jest żadnym słońcem a narodów nie można podzielić na gorsze i lepsze. Dlatego w naszym regionie konieczna jest koalicja balansująca mniejszych i średnich państw przeciwko Rosji, w której Polacy i Ukraińcy, a także Rumuni, Litwini, Łotysze i Estończycy będą traktowali się jako równorzędnych partnerów. Szanując nawzajem swoją kulturę i odrębność.

Karol Frycz w bardzo interesujący sposób nawiązał też do słynnego wiersza Tarasa Szewczenki:

Podaj-że rękę kozakowi
I szczere serce jemu daj,
Dopomóż, bracie, wygnańcowi
Odtworzyć dawny, cichy raj!

T. Szewczenko, Do Polaków, 1918

odwracając relację w swoim tekście „Ukraina – Ze Wschodem czy z Zachodem?” w następujący sposób:

“to będzie egzamin ukraińskiego rozumu politycznego. Dziś czasy są takie, że wiersz Szewczenki odwróciłbym: – Niech Ukraina poda nam rękę. Czekamy na wyciągniętą dłoń kozaka!”

Cieszymy się, że w obliczu rosyjskiej agresji 2022 r. Polacy i Ukraińcy potrafili nareszcie podać sobie dłonie i zorganizować skuteczną obronę przeciwko najeźdźcom w nadziei, że nie powtórzy się dla obu narodów hekatomba II wojny światowej. Wojny podczas, której Stefan Frycz stracił życie.

Po agresji III Rzeszy Niemieckiej na Polskę Frycz przybył do Warszawy, gdzie przebywał jego ciężko chory ojciec (zmarł 24 października 1940). Stefan Frycz w czasie wojny był zaangażowany w działalność Rady Głównej Opiekuńczej. We wrześniu 1940 aresztowało go Gestapo i już 19 września trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Dzięki staraniom żony Felicji został z obozu zwolniony w dniu 29 listopada 1940. Zamieszkał na wsi, gdzie ukończył pierwszą część obszernie zakrojonego dzieła Polska prawdziwa. Przedstawił w niej podstawy polskiej idei narodowej opartej o uniwersalizm chrześcijański, odmiennej od pogańskiego i ezoterycznego niemieckiego światopoglądu nacjonalistycznego. Po kolejnym aresztowaniu 19 kwietnia 1942, ponownie zesłany do Auschwitz, gdzie został rozstrzelany 27 maja 1942.

Jego symboliczny grób znajduje się w Sopocie, gdzie upamiętniony jest obok swojej żony Felicji.


(fot. Wikipedia)

Polacy, jak każe demokratyczne społeczeństwo, kierują się różnorodnymi ideami i sympatiami politycznymi. Było tak zarówno w czasach Stefana Frycza i jest tak teraz. Jednak ważne jest aby w obliczu zewnętrznego zagrożenia znajdywać wspólny mianownik i potrafić pomimo dzielących nas różnic pomagać tym, którzy znajdują się obecnie w największej potrzebie.

Bruno Marek Wojtasik

Żródła:

P. Tomaszewski, Karol Stefan Frycz, [w:] Lista strat działaczy obozu narodowego w latach 1939-1955, red. W.J. Muszyński, J. Mysiakowska-Muszyńska, t. 1, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010
A. Meller, Endecki hungarofil – przypadek Karola Stefana Frycza (1910-1942), „Rocznik Towarzystwa Naukowego Płockiego“, 10, 2018
https://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Stefan_Frycz
https://pl.wikisource.org/wiki/Do_Polaków_(Szewczenko,_tłum._Anonim,_1918)
https:/zapisz.blog/2013/12/21/karol-stefan-frycz-ukraina-ze-wschodem-czy-z-zachodem-1938/