Literatura jako zasłona rosyjskich czołgów

„Jesteśmy całkowicie krajem dostojewskim” – powiedział ideolog współczesnego rosyjskiego imperializmu – Aleksander Dugin. Jednocześnie ów miłośnik twórczości Fiodora Michajłowicza krzyczał na Krymie w 2014 r. „Ukraińców trzeba zabijać, zabijać i zabijać, mówię to wam jako profesor”. Historia rosyjskiej literatury jest historią pogardy wobec Ukrainy.

Począwszy od niesławnego cyrkularza Piotra Wałujewa z 1863 r. – zakazującego języka Ukraińskiego (zwanego lekceważąco “małoruskim”), który głosił:  “żadnego małorosyjskiego języka nie było, nie ma i być nie może, a narzecze to… jest język rosyjski, tylko zepsuty przez wpływ Polski” – rosyjska kultura nie jest w stanie uznać i w żadnej formie zaakceptować istnienia Ukrainy.

Wybitna ukraińska pisarka Oksana Zabużko w eseju Pożegnanie z imperium. Szkic do pewnego portretu wspomina, gdy w 1992 r. (już po ogłoszeniu przez Ukrainę niepodległości) miała okazję wystąpić wraz z rosyjskim noblistą – Josifem Brodskim na wspólnej konferencji. Została poecie przedstawiona jako „Oksana Zabużko z Ukrainy”. Literat odpowiedział: „Ukraina. Gdzie to?”, co spowodowało wybuch śmiechu ze strony amerykańskich klakierów noblisty.

Wtedy można było traktować to jako kiepski żart. Teraz jednak nie ma już powodów do śmiechu. Na kilka miesięcy przed pełnoskalową inwazją na Ukrainę Władimir Władimir Putin otworzył Moskiewski Dom Dostojewskiego w budynku, w którym pisarz spędził pierwsze 16 lat życia. Okazją była dwusetna rocznica jego urodzin. Po obejrzeniu muzeum wódz Rosji pozostawił w księdze gości honorowych wpis następującej treści: „Dziękuję organizatorom oraz idealistom za zachowanie pamięci o Fiodorze Michajłowiczu Dostojewskim, genialnym myślicielu i patriocie Rosji”.

Obok wzniosłych rozważań moralnych przez twórczość Dostojewskiego przewija się nieustannie imperializm, antysemityzm, antypolonizm, szowinizm i autorytaryzm. Jak pisze Ewa M. Thompson w książce Trubadurzy Imperium. Literatura rosyjska i kolonializm pisze: “Czarujący bohaterowie Tołstoja i Dostojewskiego, Puszkina i Lermontowa, Turgieniewa i Czechowa, Sołżenicyna i Rybakowa są integralną częścią rosyjskiego projektu kolonialnego.”


Władimir Putin i Angela Merkel pod pomnikiem Dostojewskiego w Dreźnie (fot. Denis Sinyakov/AFP/Getty Images)

Obok Dostojewskiego ulubionym pisarzem Putina jest Tołstoj, co na pierwszy rzut oka może wydawać się zupełnym absurdem. Lew Tołstoj promował przecież idee „nieprzeciwstawiania się złu przemocą”, które miały znaczący wpływ na poglądy Mahatmy Gandhiego i Martina Luthera Kinga. Był on również twórcą koncepcji samodoskonalenia moralnego jednostki oraz programowego antyestetyzmu i postulowania sztuki moralistycznej. Jednak przy głębszej analizie jego dzieł możemy zauważyć, że idee promowane przez autora są o wiele bardziej niepokojące.

Ewa Thompson pisze o Tołstoju: “Wojna i pokój wypełniła obecne w Rosji zapotrzebowanie na imperialny epos. Powieść ta pozwoliła przeformułować konstytutywny mit imperium, wyczarowała obrazy stosowne dla sukcesu imperialnego i trudnym, jeśli nie niemożliwym, uczyniła retoryczny opór wobec imperium w ramach rosyjskiego dyskursu kolonialnego. Tołstoj stworzył tu obraz Rosji jako kraju tak wolnego od poważnych uchybień i tak bogatego we wspaniałych obywateli działających wewnątrz „rzeczywistej” historii, że stało się niemal nie do pomyślenia, by można było atakować tę domniemaną prawość, wysuwając jakieś poważne zarzuty. Zakwestionowanie kamienia węgielnego imperializmu, na którym spoczywa Wojna i pokój, wymagałoby wyjścia poza granice akceptowanego dyskursu. Można się spierać, a nawet walczyć o formy rządu, jaki winno mieć imperium, ale nigdy poza granicami tego, co dozwolone, tj. nigdy w taki sposób, który zagraża mitycznej abstrakcji zwanej Rosja czy Rossijskaja impierija, sportretowanej z niezwykłą elokwencją w tej powieści. Wojna i pokój przedstawiła wielkość Rosji w formie zniechęcającej do jakichkolwiek prób jej zniweczenia. W powieści państwo rosyjskie pojawia się jako tak pewne siebie i trwałe jako wspólnota obywateli, tak wymowne w dialogu z zewnętrznym światem, że nie było mowy o jakichkolwiek wątpliwościach dotyczących prawomocności imperium czy też etnicznych granic Rosji.” (…)

“Wojna i pokój została napisana i opublikowana w najbardziej optymistycznych latach rosyjskiego imperium. Do roku 1860 Rosja wzięła w swe posiadanie ostatni niezależny obszar górski na Kaukazie – księstwo Swanetii w północno-zachodniej Gruzji – i skłaniała się ku kampanii na wielką skalę w Azji Środkowej, która również zakończyła się sukcesem. Za życia Tołstoja imperium carskie dokonało aneksji Kazachstanu, Uzbekistanu i Turkiestanu Zachodniego. Prowincje zachodnie pozostały całkowicie w mocy imperium, pomimo powstań oraz irredentyzmu. Powstanie z 1863 potwierdziło właściwie potęgę imperium i wzmocniło je ekonomicznie dzięki konfiskacie kilku tysięcy posiadłości szlachty polskiej, ukraińskiej i litewskiej. Wyjęcie spod prawa Kościoła Katolickiego Obrządku Wschodniego oraz przekazanie jego posiadłości na rzecz państwa lub rosyjskiego Kościoła Prawosławnego również miało istotne implikacje ekonomiczne i polityczne. Pamięć niesławnej wojny krymskiej była względnie łatwa do przełknięcia wobec takich sukcesów.”

Jeszcze głębszą analizę przesłania Lwa Tołstoja podaje Oksana Zabużko opisując: “długotrwałą erozję w kulturze Zachodu granic tego, co dopuszczalne, stopniowe przechodzenie od europejskiej racjonalizacji do rosyjskiej normalizacji zła. Nie przypadkiem wspominam Tołstoja. Zauważył on elastyczność ludzkiego umysłu, który wie, jak wypracować samousprawiedliwienie. Kiedy Katarzyna Masłowa zostaje prostytutką, jej obraz świata zmienia się tak, by oddawanie mężczyznom ciała na gwałt za pieniądze wydawało się może nie honorowe, ale całkiem normalne. To w istocie dość uniwersalna metafora całej literatury rosyjskiej, która wciąż uchodzi za europejską i humanistyczną – jak Katarzyna Masłowa przez dwieście lat wypracowywała obraz świata, w którym przestępcy nie należy osądzać, tylko żałować. Współczuć mu, bo na świecie nie ma winnych (też Tołstoj!), każdy gotów jest zabić sąsiada, to kwestia ceny. ‘Oto humanizm po rosyjsku’ . A jeśli zaakceptujesz tę tezę, gratulacje. Jesteś gotów na przybycie rosyjskich wojsk”.

Przez lata ikoną antykomunizmu był autor słynnego Archipelagu Gułag – Aleksander Sołżenicyn”. Jednak po upadku ZSRR pisarz powrócił do Rosji. Osiedlił się w daczy pod Moskwą i wrócił do pisania. Priorytetem stała się dla niego publicystyka polityczna. W „Odbudowaniu Rosji” pisał, że kraj musi stać się „silną republiką prezydencką”. Mówił, że Rosjanie byli największą ofiarą komunizmu, dlatego Zachód nie ma co się bać rosyjskiego nacjonalizmu i Cerkwi moskiewskiej. Ukrainę nazywał sztucznym tworem wymyślony przez Lenina. Za wielki  błąd uważał przyłączenie Krymu do Ukrainy przez Chruszczowa. Wypowiadał się też negatywnie o demokracji. Alain Besançon napisał w swojej Świętej Rusi: “Odzyskanie niepodległości przez Ukrainę było dla wielu Rosjan, w szczególności dla Sołżenicyna, aktem niewierności, żywym bólem miłosnej zdrady”.

W 2000 r. Sołżenicyn po raz pierwszy spotkał Władimira Putina. Wkrótce potem powiedział, że w końcu dzięki Putinowi odkrywa na nowo, co to znaczy być Rosjaninem. Po śmierci Sołżenicyna Putin odsłonił w Moskwie jego pomnik. Dyktator chwalił go za bycie wielkim patriotą, który nawet na wygnaniu nie pozwolił nikomu szkalować matuszki Rosji i wypowiadał się zawsze przeciwko rusofobii.


Drugie spotkanie Putina i Sołżenicyna w 2007 r. (fot. Wikipedia)

Przykłady podobnych przejawów wielkoruskiej mentalności i moralnego rozgrzeszania zbrodniarzy możemy znaleźć u niezliczonej ilości rosyjskich autorów bezmyślnie gloryfikowanych na światowych salonach. Często słyszymy przeciwstawianie “złych” rosyjskich polityków znanych ze swoich zbrodni, “dobrym” literatom, którzy niosą wbrew wszelkim trudom kaganiec piękna rosyjskiej kultury i “dojrzałego humanizmu”. W rzeczywistości jednak drogę bombom i sołdatom zawsze torują rosyjskie książki. Jak pisze Oksana Zabużko “To rosyjska literatura utkała ‘siatkę maskującą’ dla rosyjskich czołgów”.

Bruno Marek Wojtasik

Źródła:

Oksana Zabużko, Planeta Piołun, Warszawa 2022.
Oksana Zabużko, Nieuważnie czytaliście Tołstoja, “Gazeta Wyborcza” 21-22 V 2022.
Ewa M. Thompson, Trubadurzy Imperium. Literatura rosyjska i kolonializm, Kraków 2000.
Piotr Skwierciński, Koniec ruskiego miru? O ideowych źródłach rosyjskiej agresji, Warszawa 2022.
https://new.org.pl/2120,benedyczak_rosja_dostojewski_mity_i_fakty.html
https://klubjagiellonski.pl/2023/01/03/dla-brodskiego-i-nawalnego-ukrainiec-zawsze-byl-malorosjaninem/
https://news.obozrevatel.com/ukr/russia/scho-govoriv-pro-vijnu-v-ukraini-putinskij-ideolog-dugin-dochku-yakogo-pidirvali-v-pidmoskovi.htm
https://plus.gazetakrakowska.pl/profesor-od-zabijania-kim-jest-aleksander-dugin/ar/c15-16795847
https://bigthink.com/the-past/russia-literature-ukraine-putin/
https:/truestory.pl/putinista-przed-putinem-pietnascie-twarzy-solzenicyna/