Mury kieleckiego więzienia na Zamkowej kryją wiele tajemnic. Jedną z nich jest sprawa samobójczej śmierci zastępcy Komendanta Głównego Związku Walki Zbrojnej i szefa sztabu Komendy Głównej płk dypl. Janusza Albrechta „Wojciecha”. Czy przesłuchiwany w kieleckim gestapo zasłużony oficer, przedwojenny dowódca 1 Pułku Szwoleżerów i prawa ręka dowódcy AK gen. Stefana Roweckiego ”Grota” właśnie w Kielcach zdecydował się na współpracę z Niemcami? Czy wydał go przedwojenny podwładny, urodzony w Bodzentynie, rotmistrz kawalerii?
Niedawno odwiedził Kielce Michael Foedrowitz, znany niemiecki historyk badający dzieje tajnych służb III Rzeszy. Co sprowadziło go na Zamkową? Okazało się, że chciał poznać miejsce, gdzie rozgrywały się wydarzenia związane z działalnością jednego z bohaterów jego historycznych dochodzeń – oficera gestapo Hansa Merza. Na jego ślad natrafił badając tajne archiwa III Rzeszy. Zdaniem Michaela Foedrowitza to właśnie Merz poprzez prowadzonego przez siebie konfidenta doprowadził do aresztowania płk. Albrechta, a w konsekwencji do jego samobójczej śmierci. Jak do tego doszło?
Kim był Hans Merz?
Urodzony w 1910 roku, członek Hitlerjugend, przed wojną służył w policji kryminalnej w Hamburgu. Pracował w kontrwywiadzie. W 1939 roku zgłosił się do VI Oddziału Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Wysłano go do Krakowa, gdzie rozpoczął pracę przy weryfikacji polskich konfidentów. Z Krakowa przeniesiony został do Kielc. Tu wiodło wiele śladów związanych z działalnością polskiej konspiracji. Był gestapowcem, który nie akceptował brutalności, był przyjacielski wobec Polaków, bywał w lokalach. Zaprzyjaźnił się z Renatą B. Wielu Kielczanom pomogła wydostać się z więzienia. Jednak Merz nigdy nie działał ze szkodą dla III Rzeszy. Żądał odwzajemniania przysług. Dlatego pozyskując agentów miał sukcesy w pracy, przez co naraził się na szykany ze strony dowódcy Policji Bezpieczeństwa i SD w Kielcach Hansa Thomasa. Jego praca była jednak ceniona przez przełożonych w Radomiu i Warszawie odpowiedzialnych za zwalczanie polskiego podziemia w Generalnym Gubernatorstwie.
Kto zdradził płk. Albrechta?
Według Michaela Foedrowitza sprawa wyglądała tak. W lutym 1940 roku, w Kielcach aresztowany został po donosie rotmistrz Janusz Poziomski. Merz wydostał go z więzienia, ale zwerbował go pod kryptonimem V-3. Poziomski ukrył się w Warszawie, ale spotykał się z Marzem. Po jednym z takich spotkań, 7 lipca 1941 roku, Poziomski rozpoznał na ulicy znajomego oficera. To był płk. Albrecht. Pojmany został przewieziony do Kielc i zamknięty w kieleckim więzieniu.
Według polskich źródeł, pułkownika Albrechta zdradził inny z jego podwładnych – rotmistrz Przemysław Deżakowski. Został on skazany przez Wojskowy Sąd Specjalny na karę śmierci, a wyrok wykonano. Wcześniej jednak Deżakowski odwiedził żonę pułkownika Albrechta i przysięgał jej, że nie ma nic wspólnego ze sprawą.
Szklanka z trucizną
Pewne jest, że pułkownik Albrecht po aresztowaniu został przewieziony do Kielc. Przesłuchiwał go tu i torturował Hans Thomas. Kiedy tortury nic nie dały, z pułkownikiem zaczął rozmawiać Merz. Przedstawiając wizję zwycięstwa Sowietów i zniewolenia Polski próbował namówić go do porozumienia polskiego podziemia z Niemcami, polegającego na zaprzestaniu eksterminacji polskiej ludności cywilnej i walki z polskim podziemiem w zamian za wstrzymanie akcji sabotażowych wymierzonych w Niemców przez ZWZ.
Pułkownik zgodził się przedstawić tę propozycję komendantowi Głównemu ZWZ pod warunkiem, że nie będzie śledzony i zostanie zwolniony z jakichkolwiek innych zobowiązań.
27 sierpnia 1941 roku został zwolniony z więzienia. Dowództwo Związku Walki Zbrojnej odrzuciło ofertę Niemców. 6 września 1941 r. pułkownik udał się na umówione spotkanie ze Stefanem Grotem Roweckim. W lokalu zamiast generała było kilku członków polskiego podziemia. Przekazali mu list od Stefana Roweckiego: Kochany Januszu! Poszedłeś za daleko. Myślę, że znajdziesz właściwe rozwiązanie. Ściskam cię. Stefan. Na stole stała szklanka z trucizną. Pułkownik Albrecht napisał pożegnalny list do rodziny: „Kochani! Nie udało mi się nawiązać kontaktu z przyjaciółmi. Widać obawiają się mnie. Doszedłem do przekonania, że popełniłem błąd. Postanowiłem skończyć z sobą, by w ten sposób ratować swój honor, a Wam przekazać czyste imię. Żegnam Was, a Duszę swoją i Was polecam Bogu. Wasz Janusz i ojciec. 6 IX 41”
Kielecki ślad
Pułkownik Janusz Albrecht w czasie wojny ukrywał pod nazwiskiem Marian Jankowski. Według dokumentów był nauczycielem muzyki. Przewieziony do gestapo w Kielcach zanim rozpoczął z nim kontrwywiadowczą grę Hans Merz rozpoznany był początkowo tylko jako przedwojenny pułkownik. Nie przyznawał się do swoich konspiracyjnych funkcji. Czy po tej jednej z tragicznych spraw polskiego podziemia pozostał jakiś ślad? Postanowiłem przewertować raz jeszcze więzienne księgi. I okazało się, że na porwanych kartach skorowidzu więźniów z lat 1940-1941 widnieje wpis „Jankowski Marjan. Przyjęty 11. 7 1941. Zwolniony 26.8 41”. Przypomnijmy – pułkownik Janusz Albrecht aresztowany został w Warszawie 7 lipca 1941 roku. Szybko został przewieziony do Kielc. Przy Marianie Jankowskim w kieleckiej księdze więźniów widnieje data o 4 dni późniejsza. Źródła konspiracyjne podają też, że pułkownik zwolniony został z więzienia 27 sierpnia 1941 roku. W księdze odnotowano datę o jeden dzień wcześniej. Czy ta zbieżność nazwiska i dat może być tylko przypadkowa? Czy jednak odnotowany w kieleckiej więziennej księdze „Marjan Jankowski” to pułkownik dyplomowany Janusz Albrecht?
Jest jeszcze jeden ciekawy wątek. W innym skorowidzu więźniów kieleckiego więzienia – rejestrze „Registerbuch der gefangen fur das Jahr 1940” istnieje jeszcze jeden wpis: „Janusz Poziomski. Przyjęty 27 I 1940. Zwolniony 25 V 1940. Zabrany do Radomia”. Według akt niemieckich odkrytych przez Michaela Foedrowitza Janusz Poziomski aresztowany został w lutym 1940 r. Co oznacza wpis w księdze więźniów – „zabrany do Radomia”?
Tajemnic, ukrytych w rejestrach więźniów kieleckiego więzienia jest znacznie więcej. Michael Foedrowitz badając tajna archiwa III Rzeszy podążył tropem Hansa Merza. W Kielcach zetknął się on z konfidentem Stefanem Majchrzakiem i z nim rozpoczął wywiadowczą grę, mającą doprowadzić do nawiązania przez Niemców kontaktu z generałem Andersem. Ale to już zupełnie inna historia….
Marek Maciągowski