Ostatnia akcja „Marcina” w Kielcach

4 lutego 1944 roku na rogu ulicy Okrzei i Piotrkowskiej w Kielcach w walce z Niemcami zginął dowódca oddziału dywersyjnego Armii Krajowej Obwodu Kieleckiego – podporucznik Józef Mikołajczyk ps. „Marcin”.

Józef Mikołajczyk urodził się w 1912 roku w Kielcach. Był synem Piotra i Katarzyny z domu Detka zamieszkałych w Niewachlowie.

Przed wojną służył w 4 pułku piechoty Legionów w Kielcach jako podoficer zawodowy.

Po wybuchu II wojny światowej Józef Mikołajczyk rozpoczął działalność konspiracyjną pod pseudonimem „Marcin”. Pod koniec 1939 r. wstąpił do SZP (Służba Zwycięstwu Polsce). Był jednym z organizatorów Placówki Niewachlów ZWZ (Związek Walki Zbrojnej) w Obwodzie Kielce.

Na przełomie 1942/1943 roku Mikołajczyk został powołany na stanowisko szefa Kierownictwa Dywersji (Kedyw) Podobwodu Niewachlów Armii Krajowej kryptonim „Sikorka”. Wiosną 1943 r. na terenie podobwodu powstał patrol dywersyjny Kedywu, którego dowódcą został „Marcin”. Oddział przeprowadzał głównie akcje kolejowe i aprowizacyjne. Patrol „Marcina” m.in. brał udział w akcji przejęcia materiałów wybuchowych dla kamieniołomu „Ślichowice”, zniszczenia przewodów telefonicznych na linii między Chęcinami a Radkowicami oraz wyniesienia 100 sztuk granatów z kieleckich zakładów „Hasag”.

W maju 1943 r. patrol z Niewachlowa przekształcił się w oddział partyzancki. Wtedy do grupy „Marcina” dołączyli członkowie organizacji konspiracyjnej „Polski Związek Walki o Wolność Narodów” z Kielc. Organizację tą założyli w grudniu 1939 r. trzej bracia Janystowie : Wincenty „Jagiellończyk”, Józef „Jaśmin” i Stanisław „Jurand”.

Oddział “Marcina” w drodze do Zgrupowania “Ponurego” w lasach siekierzyńskich w 1943 r.

23 lipca 1943 r. oddział „Marcina” liczący 26 żołnierzy otrzymał rozkaz dołączenia do Zgrupowania Partyzanckiego AK por. Jana Piwnika ps. „Ponury”. Partyzanci po opuszczeniu swojego terenu udali się w lasy siekierzyńskie na Wykus. Po drodze widzieli spalony po niemieckiej pacyfikacji Michniów. Do Zgrupowania „Ponurego” dołączyli w lasach osieczyńskich na zachód od Suchedniowa. Po kilkunastu dniach wspólnego kwaterowania „Marcin” otrzymał zadanie zdobycia dla Zgrupowania materiałów niezbędnych do życia w lesie: koców, mundurów, bielizny, butów.

W tym celu w połowie sierpnia 1943 r. oddział „Marcina” opanował budynek szkoły powszechnej im. ks. G. Piramowicza przy ul. Piramowicza 4 w Kielcach, który Niemcy zamienili na koszary dla Junaków z Baudienstu. W niemieckim magazynie bez problemów zdobyto potrzebne materiały.

Za zabrane przedmioty wypisano odpowiednie pokwitowanie, po czym dowódca grupki partyzantów, Marcin, zarządził na korytarzu zbiórkę.

Stanęli naprzeciw siebie, z jednej strony uzbrojeni w pistolety maszynowe i karabiny „leśni”, z drugiej chłopcy zmuszeni do ciężkiej pracy na rzecz okupanta. Marcin krótko, po żołniersku podziękował za pomoc, wyjaśnił cele walki z najeźdźcą i na zakończenie zaintonował półgłosem – Jeszcze Polska nie zginęła… Wrażenie było potężne! (…)

Piękny, podniosły nastrój dopełniły jeszcze słowa Roty Marii Konopnickiej. Śpiewali je wśród westchnień, wzruszonymi głosami, a jej słowa brzmiały jak przysięga! Akcję, trwającą tylko pół godziny, na tym zakończono”. (Włodzimierz Mańko, „Wilki” pod Kielcami, Warszawa 1982, s. 27)

Miejsce akcji oddziału “Marcina” w sierpniu 1943 r. – Budynek Publicznej Szkoły Powszechnej przy ul. Piramowicza 4 w Kielcach. (Dziś w tym miejscu jest III Liceum Ogólnokształcące im. C.K. Norwida)

Po akcji na koszary Baudienstu oddział „Marcina” do Zgrupowania „Ponurego” już nie dołączył, ale powrócił na teren Podobwodu Niewachlów. Tu wznowił działalność dywersyjną na drogach i uderzenia na linie łączności. Wykonywano także akcje przeciwko przedstawicielom administracji niemieckiej m.in. zdyscyplinowanie zarządcy firmy „Henryków” przy ul. Młynarskiej w Kielcach.

Późną jesienią 1943 r. „Marcin” nawiązał kontakt z plutonem 186 z Czarnowa. Spotkał się z dowódcą plutonu Tadeuszem Hofmanem „Sokołem” i jego zastępcą Zbigniewem Kruszelnickim „Wilkiem”. Na spotkaniu omówiono wspólną akcję zdobycia broni na Niemcach jadących pociągiem w wagonie „Nur fur Deutsche”. Do akcji dowodzonej przez „Wilka” i „Juranda”, w której uczestniczyli żołnierze obydwu oddziałów, doszło na stacji kolejowej Szczukowskie Górki między Herbami a Piekoszowem.

W grudniu 1943 r. działalność oddziału „Marcina” została zawieszona. Większość żołnierzy skierowano na kwatery na terenie placówki Niewachlów. Dowódcę z pięcioma partyzantami umieszczono w dworku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku. W tym czasie oddziałek „Marcina” został lotną grupą dywersyjną Obwodu Kielce. Pod koniec stycznia 1944 r. partyzanci opuścili Oblęgorek. Nie aktywizowano całego oddziału, ale w terenie działały mniejsze wyznaczone grupki dywersyjne.

4 lutego 1944 r. „Marcin” z trzema żołnierzami : Ludwikiem Janystem ps. „Junak”, Stanisławem Janystem ps. „Jurand” i Stefanem Detko ps. „Zaręba” przybyli z Niewachlowa do Kielc. Szli ulicą Piotrkowską w stronę mostu herbskiego. Ich celem było zdobycie broni. W okolicach wiaduktu „Zaręba” rozbroił niemieckiego żołnierza. Szamotanina jaka towarzyszyła odbieraniu broni została dostrzeżona przez przejeżdżających samochodem Niemców, którzy nie interweniowali, ale zawiadomili patrol policyjny. Partyzanci postanowili przerwać akcję. Jednak dowódca „Marcin” był innego zdania. „Wy wracajcie. Ja zbyt długo siedziałem w zamknięciu i chcę się trochę przewietrzyć, a może ja też nie wrócę z pustymi rękami” – powiedział swoim żołnierzom na koniec. „Zaręba” ze zdobytym karabinem ukrytym pod płaszczem, a za nim „Jurand” i „Junak” odeszli w stronę Niewachlowa.

Marcin tymczasem minął przejazd kolejowy i prawą stroną ulicy szedł dalej w kierunku kościoła. Spotkał grupę pięciu żołnierzy niemieckich i omijając ich spoglądał łakomie na niesione przez nich pistolety maszynowe i karabiny. Koło figury św. Jana przeszedł na drugą stronę ulicy Piotrkowskiej i tu spotkał „spotkał” swojego Niemca uzbrojonego w krótką broń w kaburze. Szedł za nim w kierunku ulicy Okrzei jeszcze kilkadziesiąt metrów, po czym sterroryzowawszy go trzymanym w dłoni pistoletem, z rękami do góry prowadził do najbliższej bramy, gdy nagle z prawej strony usłyszał głośne – halt!

To z ulicy Focha, od skrzyżowania, a może z knajpy naprzeciwko, wyszli nie zauważeni dotąd przez niego żandarmi. Krzyczą halt! , rozchodzą się na boki i zbliżają ostrożnie, kierując w niego lufy dwóch pistoletów maszynowych. Marcin odskakuje pod ścianę budynku i strzela dwa razy do żandarma, który zachodzi go z lewej strony. Wywołuje to popłoch i paniczną ucieczkę przechodniów. Prowadzony przed sekundą Niemiec leży płasko na ziemi, a lufy pistoletów plują ogniem. Marcin znowu strzela i wzdłuż muru przesuwa się w kierunku ulicy Okrzei. Widzi, jak jeden z Niemców jakby się potknął i zachwiał. Jeszcze strzela, lecz nowe serie tamtych są teraz celne. Marcin prostuje się nagle tak, jakby chciał nadstawić pierś na kule, przewraca się na twarz i zastyga bez ruchu na brudnym, zdeptanym śniegu ulicy.(Włodzimierz Mańko, „Wilki” pod Kielcami, Warszawa 1982, s. 46-47)

Józef Mikołajczyk zginął na miejscu zastrzelony przez Niemców na rogu ulicy Okrzei i Piotrkowskiej.

Komendant Podobwodu Niewachlów Stanisław Mikołajczyk „Rozmaryn” na wieść o poległym „Marcinie” mianował na tymczasowego dowódcę oddziału Stanisława Janysta „Juranda”. Wkrótce decyzją Komendanta Obwodu AK Kielce nowym dowódcą został Zbigniew Kruszelnicki „Wilk”, który zasłynął z wielu brawurowych akcji na terenie naszego miasta i okolic Kielc.

Józefa Mikołajczyka pośmiertnie awansowano do stopnia podporucznika i odznaczono Krzyżem Virtuti Militari.

Podporucznik „Marcin” został pochowany na Cmentarzu Starym w Kielcach.

Grób podporucznika Józefa Mikołajczyka ps. “Marcin” na Cmentarzu Starym w Kielcach (Foto OMPiO)

Artur Szlufik

Źródło:

Włodzimierz Mańko, „Wilki” pod Kielcami, Warszawa 1982.

Adam Massalski, Stanisław Meducki, Kielce w latach okupacji hitlerowskiej 1939-1945, Wrocław 2007.

Wojciech Borzobohaty, „Jodła”. Okręg Radomsko-Kielecki ZWZ-AK 1939-1945, Warszawa 1988.

http://www.akokregkielce.pl/marcin-jozef-mikolajczyk.html

Źródło foto: http://www.akokregkielce.pl/marcin-jozef-mikolajczyk.html